[473]KSIĘGA SIÓDMA. [474]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/474 [475]Skan zawiera grafikę.
DO
PANI DE MONTESPAN.
Bóstwa przyjazne, dzieciom ziemi w darze,
Apolog z nieba zesłały;
Jeśli go stworzył człowiek, zaiste, świat cały
Winien mu wznosić ołtarze.
Azaliż błądzę? wszakże w przypowieści
Niebiański urok się mieści;
Dusza, słów czarem ujęta,
Otrząsa cielesne pęta,
[476]
Nad obszar świata
W niebios przestrzenie
Ulata;
Jej skrzydłem, wieszcze natchnienie;
Jej siłą, słowa potęga:
Zuchwale zmierza w zaziemskie wyżyny,
I słońc krainy
Dosięga.
Równie potężnym gdy władasz urokiem,
Olimpio, na dzieło moje
Przychylnem chciej rzucić okiem;
Zamilkną wrogów i zawistnych roje,
Gdy twoja gwiazda, najpierwsza w słońc rzędzie,
Mej pracy przyświecać będzie.
Nie poeta, lecz bajka twej opieki wzywa:
Gdy o jej przyszłych losach wyrok swój stanowi,
Niech ją twej łaski tarcza osłoni życzliwa,
I dla bajki, przebaczyć chciej bajkopisowi.
Skan zawiera grafikę. [477]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/477 [478]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/478 [479]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/479 [480]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/480 [481]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/481 [482]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/482 [483]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/483 [484]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/484 [485]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/485 [486]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/486 [487]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/487 [488]
BAJKA IV.
CZAPLA.
Brzegiem rzeki przejrzystej wędrowała sobie
Czapla, o długich nogach i o długim dziobie,
Z długą szyją wygiętą ku przejrzystej fali.
Kum Karp z kumem Szczupakiem, tuż przy brzegu właśnie,
Dawne porzuciwszy waśnie,
Razem się w wodzie pluskali.
Dla Czapli zdobycz łatwa: ryb było niemało;
Ale jej się wydawało
Że lepiej zrobi, gdy zaczeka może
[489]
Aż będzie przy apetycie,
Gdyż wiodła bardzo regularne życie
I jadła zawsze o właściwej porze.
Wkrótce apetyt przyszedł: stanęła nad rzeką
I spostrzegła niedaleko,
Wypływające z podwodnej głębiny
Tłuściutkie liny.
Skrzywiła się: taka ryba
Wcale jej w smak nie przypadła.
«Oto mi uczta, fiu! na drwiny chyba!
Czyż to ja szczupak, żebym liny jadła?»
Wzgardziwszy linem, spotyka
Mizerną rybkę, kiełbika.
«Kiełbik dla Czapli! to mi się podoba!
Niewarto otworzyć dzioba!»
Otworzyła go przecież, i nie dla ryb wcale:
Te gdzieś zapadły pod fale,
I Czapla, kiedy głód zaczął doskwierać,
Nie widząc linów, karpi i szczupaków,
Wielce była szczęśliwą, że mogła uzbierać
Nad brzegiem parę ślimaków.
Strata bywa najczęściej wybrednych udziałem:
Ten prawdziwie rozumny, kto przestał na małem.
Do was to mówię, ludzie: milionów chimerą
Złudzeni, stem gardzicie, aby zyskać — zero!
Dowód, który wam prawdę słów moich wyjaśni,
W następnej znajdziecie baśni.
[490]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/490 [491]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/491 [492]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/492 [493]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/493 [494]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/494 [495]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/495 [496]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/496 [497]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/497 [498]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/498 [499]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/499 [500]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/500 [501]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/501 [502]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/502 [503]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/503 [504]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/504 [505]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/505 [506]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/506 [507]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/507 [508]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/508 [509]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/509 [510]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/510 [511]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/511 [512]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/512 [513]
BAJKA XII.
CZŁOWIEK GONIĄCY ZA FORTUNĄ.
Żal mi, gdy patrzę na szaleńców zgraję,
Co za Fortuną w pogoni
Wszerz i wzdłuż obce przebiegając kraje,
Czas, siły i życie trwoni.
Kędyż ich nie ma na świata przestrzeni?
Roją się wszędzie: od morza do morza
Pędzą, gorączką zdobyczy trawieni,
Przez góry, rzeki, ścieżki i bezdroża,
[514]
Lasów głębiny i stepów obszary,
Wierni dworacy niedościgłej mary.
Nie gońcie, radzę; próżny trud, niestety!
Raczej się w płochym wstrzymajcie zapędzie:
Wtedy Fortuna (jak zwykle kobiety)
Na wasz próg sama przybędzie.
W odludnym świata zakątku
Mieszkali dwaj przyjaciele:
Jeden szczęśliwy, chociaż nie miał wiele;
Drugi, choć zasobniejszy, pożądał majątku
I do Fortuny wzdychał dniem i nocą.
Raz tedy rzecze: «Powiedz, panie bracie,
Czy ci nie nudno żyć w tej ciasnej chacie,
Pracować w znoju, Bóg wie na co, po co?
Wiesz, że nikt nie jest mędrcem na swej niwie:
Chodź w świat, szukać lepszej doli.
— Szukaj, odparł przyjaciel; jam przyrosł do roli,
Żyję wesoło, szczęśliwie,
I nie pożądam zamiany;
Idź, kiedy wola; przeczuwam, niestety,
Że, zanim dojdziesz do mety,
Wrócisz biedniejszy, smutny i sterany,
Bo nikt nie utył na wędrownym chlebie.
Ja zaś, chcąc skrócić rozstania godziny,
Przyrzekam uroczyście, druhu mój jedyny,
Spać ile mogę, czekając na ciebie.»
Poszedł wędrownik. Popłynął za morze
[515]
I przybył tam, gdzie zwykle, kapryśna Bogini
W zamian za hołdy, wiele cudów czyni:
Poprostu mówiąc, stanął na królewskim dworze.
Tam, śledząc, czy Fortuna gdzie się nie nawinie,
Bywał przy wstaniu, spaniu i śniadaniu,
Przy wieczerzy i obiedzie,
I o wszelakiej godzinie
Wśród dworzan stojąc na przedzie
Czekał uśmiechu, spojrzenia,
Lub łaskawego skinienia.
Ale z pańskiej łaski stołu,
Pomimo trudu, mozołu,
Nie zdobył ni okruszyny.
«Co to jest, rzecze, czy mnie sen nie zwodzi?
Wszakże widzę Fortunę, jak każdej godziny
Do tego, do owego, do tamtego wchodzi;
Dla czegoż mnie omija? Kto chce, tutaj łowi
Zaszczyty i dostatki; ja tylko, w tem gronie,
Zwodniczą goniąc marę, napróżno czas trwonię.
Bądźcie zdrowi, dworacy; żegnam, bądźcie zdrowi.
Wszak Fortunie w Suracie wzniesiono świątynię:
Tam znajdę moją Boginię.»
Wsiadł na okręt, popłynął. A podczas podróży,
To ścigany przez korsarzy,
To wpośród wichrów i burzy,
Nieraz biedak gorzko marzy
O swojej chatce i o przyjacielu;
Nieraz widział śmierć zblizka; ale na nią przecie
[516]
Lepiej w domu zaczekać, niż gonić po świecie.
Nakoniec stanął u celu.
Nowy cios: w opuszczoną gdy zaszedł świątynię,
Dowiedział się, że w tej porze
Fortuna bawi w Pekinie.
Więc znów popłynął na morze,
Do Chin przybywa i słyszy zdumiony,
Że pożegnała oddawna te strony
I odleciała gdzieś za oceany.
Pogonił za nią, smutny i znękany.
Już nawet fale morskie dźwigać go nie chciały;
I tyle tylko zyskał na podróży całej,
Że mu w stepach Ameryki
Indyanin mądry, choć dziki,
Ratując życie, szepnął pokryjomu,
Że wszędzie dobrze, a najlepiej w domu.
Usłuchał rady: wraca do ojczystych progów,
I ujrzawszy zdaleka swą zagrodę cichą,
Rzecze, płacząc radośnie: «Ach! olśniony pychą
Na cóż chciałem po świecie szukać obcych Bogów!
Nie złudzisz mnie, Fortuno; klnę się na mą duszę,
Że odtąd jednym krokiem z domu się nie ruszę.»
Tak poprzysiągłszy, i pełen wesela
Spieszy do chaty. Wtem, wytęża oko,
Patrzy: Fortuna siedzi u drzwi przyjaciela,
A przyjaciel... śpi głęboko.
Skan zawiera grafikę. [517]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/517 [518]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/518 [519]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/519 [520]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/520 [521]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/521 [522]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/522 [523]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/523 [524]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/524 [525]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/525 [526]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/526 [527]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/527 [528]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/528 [529]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/529 [530]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/530 [531]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/531 [532]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/532 [533]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/533 [534]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/534 [535]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/535 [536]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/536 [537]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/537 [538]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/538 [539]Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/539
|