Uwaga
Serwis Wedateka jest portalem tematycznym prowadzonym przez Grupę Wedamedia. Aby zostać wedapedystą, czyli Użytkownikiem z prawem do tworzenia i edycji artykułów, wystarczy zarejestrować się na tej witrynie poprzez złożenie wniosku o utworzenie konta, co można zrobić tutaj. Liczymy na Waszą pomoc oraz wsparcie merytoryczne przy rozwoju także naszych innych serwisów tematycznych.

Dzieło Wielkiego Miłosierdzia/Listy nr 46-50

Z Wedateka, archiwa
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

List nr 46

Do S. Teresy(Sieczko)

Najmilsza Siostro! „Ponieważ upodobałaś się Bogu, potrzeba, żeby cię pokusa doświadczyła.” Te słowa stosują się do duszy, poświęconej Bogu, bo gdyby nie było pokus i doświadczenia dla dusz wybranych, nie byłoby prawdziwych powołań do życia zakonnego. Różne są pokusy i udręczenia ducha, jak różne są usposobienia i wady charakteru każdego człowieka, ale wszystkie zmierzają do jednego celu: zwyciężyć, albo być zwyciężonym. — Tęsknota za rodziną jest pokusą, jedną ze szlachetniejszych pokus, ale i tę musimy zwalczyć dla Boga, pamiętając na słowa Chrystusa: „Kto miłuje więcej ojca albo matkę nade Mnie, nie jest Mnie godzien.” Jednak moja droga Siostro, zastanów się nad sobą i zbadaj się, czy nie jesteś przyczyną, że upadasz i myślisz opuścić Zgromadzenie? Czy to zachwianie się w powołaniu i chęć zdjęcia habitu, o który tak przed kilkoma miesiącami prosiłaś, nie pochodzi z twojej winy, łamania Reguły, niedbałego odbywania ćwiczeń duchownych, albo zaniedbywania i lekceważenia małych rzeczy. — Pamiętaj, moja najmilsza Siostro, że z małych rzeczy zaczyna się upadek ducha i z wypełniania małych — powstanie duszy z oziębłości. W tym czasie szatan na wszystkich uderza z większą siłą i natarczywiej, ale błogosławione będą te dusze, które go zwyciężą. Módl się i czuwaj, a Bóg cię nie opuści, nie zrażaj się oschłością i zniechęceniem na modlitwie, ale trwaj w poddaniu się Woli Bożej i nie opuszczaj ćwiczeń duchownych i Komunii świętej. — Przestrzegaj milczenia i skupienia ducha i czystej intencyi. — Brat twój lepiej się czuje od ciebie, już prosił o habit, tylko nie mamy materyału, więc musi poczekać, aż skąd dostaniemy, a może jest w Wiśniewie, to poproś dla niego na habit. — Będę się modlić za ciebie, aby cię Pan Jezus umocnił w walce z pokusami i dał łaskę wytrwania. — Polecam cię opiece Najśw. Matce naszej Maryi. Sługa S. Marya Franciszka. Płock, dnia 4 Lutego 1918 r.

List nr 47

Do S. Magdaleny (Wojniłowicz)

Moja droga Siostro! Chyba ci szatan zazdrości szczęścia i nagrody, jaka cię czeka, jeśli zwyciężysz jego pokusy i cierpliwie poddasz się doświadczeniu, jakiem cię Pan Bóg nawiedza. — Bądź spokojną i nie daj się zwieść pokusie podejrzliwości i posądzania, ja, chociaż nieraz ostro, ale szczerze mówiłam Siostrom to, co czułam. Bo dotąd nie mam takiej, której bym nie wierzyła w jej chęć poprawy. Choć przeczuwam jej słabość, że może w dobrych chęciach zachwiać się lub upaść, ale nie z obłudy, tylko ze słabej natury lub ciężkiej pokusy. Takie zrozumienie nie rujnuje miłości, jaką mam dla Siostry, ale budzi litość i chęć przyjścia jej z pomocą. —Może być, że są pozory postępowania z tobą Sióstr, ale gdybyś nie była trapiona pokusą posądzania, nie pomyślałabyś tego o nich, co ci się teraz zdaje, że tak pewno myślą o tobie. Jak bardzo pragnę, żeby się skończyła ta smutna historya z Siostrami i żeby każda, wyspowiadawszy się szczerze, zaczęła żyć dla Chrystusa, swego Oblubieńca Niebieskiego, a znajdzie szczęście i pokój jeszcze tu na ziemi. — Uspokój się, moje drogie dziecko, i nie dopuszczaj takich czarnych myśli do serca, czego się trapisz tem, co nie jest, kiedy i tak wiele mamy innych rzeczy do zwalczania. Cieszy mię to bardzo, że wzięłaś się za obserwancyę, bo zakonnica tylko w wiernem zachowaniu Reguły i ślubów zakonnych znajduje źródło spokoju. — Święty Franciszek często powtarzał swoim dzieciom: „Zachowajcie Regułę, Reguła zachowa was.” — Modlę się za Ciebie i ufam Miłosierdziu Bożemu, że cię nie opuści, pocieszy i da łaskę wytrwania. Polecam cię Opiece Najśw. Matce naszej Maryi.

List nr 48

3 stycznia 1912 r. Do S. Eugenii, (która później została usunięta ze Zgromadzenia).

Trzeba odbyć spowiedź nie tylko dlatego, żeby powiedzieć grzechy, ale dla wzbudzenia w sobie żalu i skruchy. Jakeśmy wyszli nadzy z łona matki, tak się stawmy przed Bogiem. Trzeba samemu się osądzić, aby uniknąć sądu Bożego, trzeba wyznać wszystkie pokusy, wątpliwości, marnowanie łask Bożych, nieodpowiadanie łaskom — wszystkie najdrobniejsze przewinienia, które sobie lekceważymy. Jakośmy wyszli nadzy z łona matki, tak powinniśmy się obnażyć przed Bogiem. Szatan jeśli nas nie może namówić do złego, to chce wszystkie nasze, uczynki zniweczyć, obedrzeć z zasługi przez złą intencyę. Nie powinniśmy nic czynić dla podobania się, czy to przełożonym, czy komukolwiekbądź, ale wszystko czynić z czystej miłości ku P. Bogu. We wszystkiem szukamy siebie, nawet w modlitwie i na ćwiczenia nie idziemy dlatego, że taka jest Wola Boża, ale dla swojej pociechy, ulgi — powinniśmy, jak żołnierz, który idzie na służbę swoją i nie patrzy, czy pan spojrzy na niego łaskawie, czy też surowo. Ja pragnę Was doprowadzić do Stóp P. Jezusa, żebyście Jego kochały i odpowiedziały swemu wielkiemu powołaniu.

List nr 49

Do S. Eugenii 9 Stycznia.

Trzeba zachować milczenie, mówić tylko tyle, co koniecznie potrzeba, resztę czasu poświęcić na rozmowę z P. Jezusem, a On będzie ci błogosławił i wróci ci łaskę, że będziesz się mogła modlić.— Powinniśmy żyć prawdą t.j., żebyśmy chcieli być takimi przed ludźmi, jakimi się czujemy przed Bogiem. Często uznajemy swą nędzę i nicość przed Bogiem, ale w oczach ludzkich często chcemy uchodzić za coś dobrego. Gdy nas spotka upomnienie lub upokorzenie, nie chcemy go przyjąć jako należność naszą, ale się smucimy i zniechęcamy. Staraj się, aby ci żaden dzień nie przeszedł bez uczczenia Pana Boga. Z każdego dnia mamy co ofiarować P. Bogu. Wszystko, co z dopuszczenia Bożego musimy sobie odmówić, czy to obcowania z drogiemi osobami, chociażby to było z pożytkiem dla naszej duszy, i pociech i przyjemności najgodziwszych, wszystko powinniśmy złożyć u Stóp Pana Jezusa, ze wszystkiego czynić ofiarę tak, żebyśmy, każdego dnia zanosili Bogu ofiarę i nie z próżnemi rękoma stawali przed Bogiem, abyśmy zasłużyli sobie na żywot wieczny. Tak żyjmy, abyśmy w pełnych dniach zeszli z tego świata.

List nr 50

Do Sióstr Łódzkich.

Najmilsze Siostry! Podobało się Panu Jezusowi powołać Siostrę Izabellę, a waszą Starszą do Siebie; niech będzie Imię Jego błogosławione!! Choć nas dotknęła boleśnie jej śmierć, ale ona szczęśliwszą jest od nas. — Nie wszyscy umieli ocenić jej pracę i zaparcie się dla Zgromadzenia, ale Bóg wynagrodzi jej, co dla Niego czyniła. — Najmilsze Siostry, starajcie się żyć w miłości i jedności i pracujcie, żeby to dzieło, jakie zaczęła dla bliźnich, nie upadło, ale się jeszcze więcej rozwijało, a tem dacie dowód miłości dla niej i dla Zgromadzenia, bo chociaż ciałem odeszła od nas, ale duchem jest między nami i modli się za was, żebyście wytrwały w łasce powołania. Teraz na Starszą Siostrę naznaczam wam Siostrę Gabryelę, a na ekonomkę S. Zofię. — Starajcie się, najmilsze Siostry, słuchać z miłości dla Pana Jezusa i pomagajcie sobie wzajemnie dźwigać krzyż codziennych obowiązków, jakie na was wkłada Reguła zakonna. — Będę się za was modlić i prosić Boga o błogosławieństwo dla was i całego domu. Sługa S. Marya Franciszka.