Uwaga
Serwis Wedateka jest portalem tematycznym prowadzonym przez Grupę Wedamedia. Aby zostać wedapedystą, czyli Użytkownikiem z prawem do tworzenia i edycji artykułów, wystarczy zarejestrować się na tej witrynie poprzez złożenie wniosku o utworzenie konta, co można zrobić tutaj. Liczymy na Waszą pomoc oraz wsparcie merytoryczne przy rozwoju także naszych innych serwisów tematycznych.

Dzieło Wielkiego Miłosierdzia/Listy nr 21-25

Z Wedateka, archiwa
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

List nr 21

Do O. Filipa.
- Najmilszy Bracie! Pan Jezus w Miłosierdziu Swojem nieprzebrany, pozostawił odpust, na zawsze w naszej Świątyni Płockiej, jaki był cały rok Jubileuszowy we wszystkich Kościołach Maryawickich. — Kompania wychodzi z Płocka w Piątek o 10 rano, po Mszy św. — Zapewne im tu przygotujecie obiad z jednej zupy, a wieczorem herbatę. Ja przyjadę dopiero w Sobotę po południu, bo wiele jest osób do widzenia się. Proszę powiedzieć S. Iluminacie, żeby posłała Siostrę Konradę do Pepłowa do kuchni, a Marynia będzie pomagała w ogrodzie i przy praniu. —

List nr 22

Do O. Jakóba (Łuszczewskiego) w Piątku.
- Najmilszy Bracie! Z listów Brata dowiedziałam się bardzo smutnych rzeczy; szczególniej zaniedbanie kaplic i brak miłości i czci dla Pana Jezusa w Przenajświętszym Sakramencie bardzo mię boli. — Na razie nic nie mogłam zrobić, bo trudno się porozumieć z Siostrami, które są oddalone i często w drodze. Wszystko się z czasem ułoży i z pomocą. Boską wyzwolimy się z niewoli Babilońskiej, ale teraz tak wiele spraw, taki pośpiech w robotach, zamieszanie i przeciwności nieprzewidziane, że nie wiem, co pierwsze i pilniejsze, a co może poczekać. To, co najmilszy Brat przeżywa w Piątku, ja ogarniam wzrokiem duszy wszystko i wszystkich i modle, się, żeby Pan Jezus Sam wziął w Swoje ręce rządy świata i serca ludzkie, bo żaden człowiek nie, jest zdolny złemu zaradzić. — Był O. Alfons, prosiłam, żeby się szczerze zajął i uporządkował sprawy z parafianami, szczególniej dłużników pogodził i uspokoił. — Jaki to smutny owoc pracy takiego kapłana, który chce być obywatelem i dobroczyńcą, zamiast tylko sługą ołtarza; jak trudno te dwie rzeczy pogodzić, — to samo, co dwom panom służyć. Obecnie Ojcowie przeżywają ciężkie chwile owoców swej pracy czynnej, ale to będzie nauką dla nich i dla Was, młodszego pokolenia, jak trzeba urządzić życie kapłańskie i zakonne, żeby nie wpaść w zasadzkę, którą ma pozory dobre, a w zasadzie niebezpieczna. — Dziś, nauczeni smutnem doświadczeniem, pilnujcie Ołtarza Pańskiego, bądźcie szafarzami Sakramentów świętych, módlcie się i potwierdzajcie własnem życiem to, czego nauczacie, a reszta przydana Wam będzie.
Zbliża się czas Zesłania Ducha Świętego, w tym czasie szczególniej się módlcie, żeby Bóg zmiłował się nad nami, żeby ustał grzech, żeby została odjęta moc kuszenia szatanowi, a wtedy objawi się Chwała Pańska i pokój ludziom dobrej woli.
Modlę się za Brata, żeby ten smutny stan parafii nie zniechęcał Brata, ale Go więcej pobudzał do pracy nad sobą i nad ludem, żeby wynagrodzić Panu Jezusowi niedbalstwo i opuszczenie dawniejsze. Niedługo poproszę, żeby Brat przyjechał malować, ale wpierw trzeba obmyśleć tu zastępstwo, bo zdaje mi się, że nie można zostawić samej parafii? Na razie dam S. Agnieszce niektóre wskazówki do urządzenia się, a resztę trzeba zostawić czasowi, aż się wszystko powoli ułoży; tak wszędzie było z początku ciężko i trudno, a potem coraz łatwiej, aż porządek ustalił się i zapanował pokój. Polecam Brata Opiece Najświętszej naszej Matki Maryi
Sługa M. Fr.
Płock, 16 Maja 1914 r.

List nr 23

Do Ojca Jakóba (Łuszczewskiego) prob. w Piątku.
- Najmilszy Bracie! Tak mi przykro, że Brat przeziębił się, nie mając ciepłej odzieży, co jest z mojej winy. Może to cierpienie będzie środkiem pojednawczym Jego Matki z Maryawityzmem i nagrodzi Bratu przykrości z mojej strony doznane.
Na bieliznę już kupiłam dla Brata i miała Siostra szyć w Felicyanowie, ale jeżeli Brata matka ofiarowała materyał, to mu uszyją tutaj co potrzeba, a tamta bielizna przyda się na później. Do okulisty proszę iść, trzeba próbować ludzkich środków, a jak te nie pomogą, to pomoże Pan. —Jeszcze nasze bojowanie nie skończone — jeszcze nas jeden rodzaj nawiedzi pokus, ale ten nie może być zwyciężony tylko przez modlitwę i post. Potrzeba nam modlitwy i to ustawicznej w duchu i prawdzie. Modlę się za Brata i proszę o modlitwę za mną.
S. M. Fr.

List nr 24

Do O. Jakóba (Łuszczewskiego) w Piątku.
- Najmilszy Ojcze! Siostra Maryanna(S. Maryanna, o której tu mowa, zwiedziona przez Pągowskiego, poszła za nim do Zgierza i wraz z nim po zejściu Mateczki odstąpiła jawnie od Maryawityzmu) nie wypełniła moich poleceń, jakie jej dałam w liście przez Siostrę Włodzimierę, a mianowicie: Siostrę Włodzimierę przeznaczyłam jako wyuczoną infirmerkę do szpitala zająć się chorymi; nadto Obserwantką Reguły i ćwiczeń zakonnych, które powinny być zachowane, i pomagać Siostrom do doskonalszego służenia bliźnim i miłości, wypływającej z miłości Pana Jezusa. Siostra Maryanna postąpiła inaczej, nie tylko że nie wypełniła tego, co miała polecone w liście, o czem dobrze wiedziała S. Włodzimiera, ale jeszcze skłamała Siostrze Włodzimierze, że ja pisałam, żeby jej S. Maryanna sama od siebie dała zajęcie, jakie będzie uważała. — Nie przypuszczałam, że S. Maryanna dopuści się kłamstwa, bo się zastrzega przed Siostrami, że żyje prawdą i miłością, nie formułkami. — S. Włodzimiera doniosła mi o postępowaniu S. Maryanny z nią, z Siostrami i domowem pożyciu. — Dlatego pisze Ojcu, żeby ten list Siostrom przeczytał, zebrawszy ich wspólnie w Sióstr mieszkaniu i powiedział im, że Siostry mają we wszystkiem słuchać Siostry Włodzimiery, dopóki nie przyślę tu Siostry Starszej. Ojciec Najprz. dostał list od S. Maryanny, pisany do mnie, ale nie chcąc mnie martwić w ciężkiej chorobie, nie dał mnie tego listu, tylko sam przeczytał i zniszczył go, pozostawiając kwestyę czasowi. W liście tym Siostra Maryanna pisała do mnie, że występuje ze Zgromadzenia za 3 miesiące aż jej włosy odrosną. — Ten czas od wymówienia posłuszeństwa Przełożonym już upłynął, więc Siostry nie mają ani obowiązku, ani prawa słuchać Siostry Maryanny, tylko naznaczonej obecnie S. Włodzimiery. A która z Sióstr służebnych nie będzie chciała słuchać, ta może wyjść, a ja przyślę inną. Parafianie też skarżyli się do Ojca Najprz. na złe rządy w domu parafialnym, — proszę, żeby Ojciec w to wejrzał i złemu zaradził. Całuję ręce i proszę o modlitwę.

List nr 25

Do 0. Szymona, gdy był jeszcze dyakonem, pisany w 1918 r.
- Najmilszy Bracie! Proszę być spokojnym, bo dobra spowiedź, żal za grzechy i szczera poprawa zależy od aktu dobrej woli Brata; więc o ile Brat chce i z tem pragnieniem przystępuje do Sakramentów Świętych, wszystko skuteczne i ważne. — Regulamin dzienny dobry; z religią w Felicyanowie proszę się jeszcze zatrzymać, aż przyjedziemy w Piątek.
W pokusach tylko wola człowieka i zgodzenie się dobrowolne i zupełnie świadome może być grzechem, a dokąd dusza gardzi i nie zgadza się na myśli, wyobrażenia i uczucia, to dotąd nie ma grzechu, tylko jeszcze zasługę za zwycięstwo nad szatanem i naturą. — Nie trzeba ciągle o tem myśleć i co chwila się spowiadać, ale w koniecznej potrzebie, i nie przeszkadzać innym. — Modłę się za Brata i ufam Miłosierdziu Bożemu, że się zlituje nad Bratem Pan Jezus i nędzę jego uleczy. Proszę o spokój ducha i posłuszeństwo, — nie trzeba ciągle dawnych wyznanych raz grzechów i pokus powtarzać.