Uwaga
Serwis Wedateka jest portalem tematycznym prowadzonym przez Grupę Wedamedia. Aby zostać wedapedystą, czyli Użytkownikiem z prawem do tworzenia i edycji artykułów, wystarczy zarejestrować się na tej witrynie poprzez złożenie wniosku o utworzenie konta, co można zrobić tutaj. Liczymy na Waszą pomoc oraz wsparcie merytoryczne przy rozwoju także naszych innych serwisów tematycznych.

Dzieło Wielkiego Miłosierdzia/Listy nr 16-20

Z Wedateka, archiwa
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

List nr 16

Temat do pierwszego kazania O. Filipa, napisany własnoręcznie przez Mateczkę.
- „Wy rodzaj wybrany, naród święty, abyście cnoty opowiadali Tego, Który was wezwał z ciemności ku Swojej przedziwnej światłości."(Piotr św. 2)
I
O łasce powołania do życia zakonnego w ogólności, wielkość powołania i cel, jaki Bóg ma względem duszy wybranej.
II
Wdzięczność duszy za łaskę powołania i jej ustawiczna modlitwa powinna być jakby jednym hymnem wdzięczności i uwielbienia Boga.
III
Godne odpowiadanie łasce powołania zewnętrznie i wewnętrznie przez naśladowanie Jezusa Chrystusa.
IV
Jak odpowiedzieli swemu (powołaniu) wezwaniu pierwsi Apostołowie; potem wielki reformator Kościoła, święty Franciszek z Asyżu i zastosowanie do Dzieła Miłosierdzia czyli tej ostatecznej reformy Kościoła Chrystusowego, do której wezwał nas Sam Bóg.
Głównym celem naszego Zgromadzenia jest cześć uwielbienie i naśladowanie Jezusa Chrystusa w Jego nieskończonem, Eucharystycznem poniżeniu, w Jego całopalnej Ofierze, w Jego niezrównanej miłości ku ludziom.— Dusze, wstępujące do innego, zgromadzenia, mogą mieć w tym akcie ofiary swojej na względzie głównie zbawienie swoje, wieczne, ale my, Maryawici powinniśmy, wszelki swój osobisty, nawet wieczny interes usunąć, na bok. Naszem jedynem zadaniem i myślą przewodnią powinien być czysty interes chwały tej Tajemnicy miłości w Sakramencie Ołtarza.

List nr 17

Do O. Filipa.

„Wszystko na większą Chwałę Bożą i cześć Najświętszej Maryi Panny."
Najmilszy Bracie! Bogu niech będą dzięki, że dał ci poznać choć w części stan twojej duszy, za tę łaskę niewypowiedzianą niech będzie uwielbione najświętsze Imię Jego.
Pragnienie, jakie Brat odczuł w czasie rekolekcyi, żeby się oderwać od rzeczy stworzonych i od siebie samego, jest z Ducha Świętego i nad tem trzeba pracować; bo kto przykłada serce swoje do rzeczy stworzonych, ten się oddala od Stworzyciela swego. — A kto miłuje duszę swą, traci ją, a kto nienawidzi duszy swojej na tym świecie, ku wiecznemu żywotowi strzeże jej. Mówi Pań Jezus w Ewangelii świętej. — (Jan 12, 25).
Nie trzeba się obawiać, że przez pracę nad oderwaniem się od siebie, odwróci się uwaga od czuwania nad pychą; bo kto wyrzeka się samego siebie, tem samem wyrzeka się i pychy. — Pycha rodzi się z miłości własnej i szuka wyniesienia się w tem, czego serce pragnie. Pan Jezusa Sam mo-cen jest zbudzić duszę ludzką z oziębłości, ale żeby mogła żyć dia Niego, potrzebny jej pokarm duchowny, a tym jest Komunia Święta, modlitwa i czuwanie.
Czuwać trzeba nad czystością intencyi we wszystkich czynnościach naszych i pragnieniach serca; czuwać nad mową i powściągać język od słów próżnych, nie mających na celu Chwały Bożej i pożytku dla bliźniego; czuwać nad okazyą do złego i wcześnie się od takowej oddalać.
— Ilekroć razy upadamy, zawsze z ufnością i skruchą w sercu podnośmy się z upadku naszego i szczerze się oskarżając, a Pan Jezus udzieli nam Swego miłosierdzia. Cieszę się, że Duch Święty dał Bratu odczuć potrzebę rozważania Męki Pana Jezusa i pragnienie miłowania Go i bliższego naśladowania, bo tylko w Męce Pańskiej możemy bezpiecznie czerpać pociechę, odwagę i siłę do poddania się Woli Bożej w próbach, przeciwnościach i cierpieniach, jakie Bóg na nas dopuszcza dla oczyszczenia, naszego serca. Dobrze, że Brat sam zrozumiał, jak wielką łaską jest dla niego choroba, przez którą Pan Jezus leczy duszę i ostrzega, jakiem niebezpieczeństwem jest stan oziębłości i marnowanie łaski powołania zakonnego. Ten lęk przed śmiercią, jakiego Brat doznaje, nie tyle pochodzi z przywiązania do życia, ile z obawy duszy stawienia się na sąd Boży. To jest prawdziwym dowodem, że potrzeba odmienić życie, opuścić siebie, ożywić się duchem miłości Boga i bliźniego i zdać się na Opatrzność Boską we wszystkiem.
— Ze smutkiem w duszy już od pewnego czasu zauważyłam, że Brat z wielkiem zajęciem i upodobaniem oddaje się naukom przyrodniczym, które mu pochłaniają prawie wszystek czas i chęci do pracy. Z początku tłomaczyłam sobie, że to z potrzeby wywiązania się dobrze z obowiązku profesora; ale oprócz tego miał Brat obowiązek prefekta, a czemu tak mało oddaje się nauce o Bogu i z taką obojętnością traktuje tę wiedzę jakby drugorzędną, choć to najwyższa Mądrość, a wszystkie inne to marność nad marnościami...
— Czytając Ekklesiastes, znalazłam odpowiedź: „I umyśliłem w sercu mojem szukać i dowiadywać się mądrze o wszystkiem, co się dzieje pod słońcem. (Te zabawkę najgorszą dał Bóg synom człowieczym, aby się nią bawili). A to wszystko marność i utrapienie ducha.”
Jeżeli król Salomon nazywa nauki i mądrość świata zabawką najgorszą, to jak nią powinien się zabawiać zakonnik, aby w nim nie wygaszała ducha modlitwy i pobożności?... Najpierwszym obowiązkiem zakonnika i kapłana, wezwanego do szerzenia czci Przen. Sakramentu, jest usiłowanie poznać i umiłować tę Tajemnicę miłości Boga ku ludziom, a potem prowadzić do poznania i miłowania Boga ukrytego w bliźnich swoich.
— Z tego źródła żywota powinien czerpać mądrość, moc i świętość, do wypełnienia innych obowiązków, żeby przez nie oddał Chwalę Bogu, a ludziom zbawienny pożytek. — Trzeba zawsze dziękować Panu Bogu za dary i łaski, jakich udziela nam, a szczególnie za to światło w rekolekcyach i święte natchnienia. Błogosławieństwo od Felusia, dane mnie przed rozpoczęciem rókolekcyi wydało się Bratu zabawką lub śmiesznem, ale ja odczułam w niem dla siebie Wolę Bożą i chętnie uklękłam. Potem zrozumiałam: jeżeli się nie stanę duchem jako to dzieciątko, nie wnijdę do Królestwa Bożego; wtedy byłam gotowa słuchać go we wszystkiem, gdyby Pan Jezus tak chciał.
Dlatego też nie prosiłam Ojców o błogosławieństwo, bo jego uważałam za ważne, bo ręce jego jeszcze nie zmazane są grzechem. Modlę się za Brata, żeby Bóg udzielił mocy wykonać to, co mu podał do serca.

List nr 18

„Wszystko na większą Chwałę Bożą i Cześć Najświętszej Maryi Panny."

Najmilszy Bracie, proszę w czasie wolnym zrobić porządek z naszą biblioteką; nietylko w kapitularzu, ale wszędzie, gdzie jest częściowo rozebrana. U Braci na tamtej posesyi, u siebie i u Ojców przejrzeć wszystkie książki i zabrać wszystkie powieści, w jakimkolwiek języku napisane, a także, poezye, które romansem trącą, wszystko przynieść i u mnie w piecu spalić. — Proszę to zrobić samemu, żeby Siostrze nie przyszła chęć przeglądać albo coś zachować. — W kapitularzu proszę zostawić same religijne książki lub mające ścisły związek z religią; wszelkie inne — usunąć; podręczniki szkolne oddać, które będą odpowiednie Siostrom tu i w Felicyanowie; lekarskie oddać do infirmeryi, tylko nie oddawać takich, w których są rysunki drastyczne, albo też rysunki usunąć, jeśli coś prawdziwie pożytecznego się znajdzie, a jak nie, też spalić. — Proszę także przejrzeć obce książki, które są złożone u Braci i stamtąd też spalić co niewłaściwe, bo nie mamy obowiązku takowych przechowywać, zostawić tylko religijne i naukowe. — Z kapitularza wszystkie żywoty świętych i drobne broszurki religijne proszę znieść do mnie, to przejrzę w czasie wolnym i oddam je Siostrom; w kapitularzu pozostawić same poważne dzieła. Naukowe, poważne w różnych językach też trzeba będzie w osobnem miejscu ulokować, to się później obmyśli miejsce i szafę.
Proszę Siostrom w szkole i ochronie powiedzieć, żeby dzieci nie uczyły szczególnych zabaw, lub wierszy na Wielkanoc, bo nie będzie żadnych popisów, ani zabawy nie będą urządzać; ale niech Siostry pilnie uczą tego, co należy do rocznego kursu i wspólnego pożytku. — Niech Siostra Honorata będzie ostrożna w słuchaniu wszelkich nowin i plotek, jakie jej przynoszą z miasta, szczególnie od tych, co ją uczą niemieckiego i niechaj nie powtarza, a tem bardziej nie robi z tego jakiego użytku, żeby z domu naszego nie wyszły plotki lub coś niewłaściwego względem innych. Bądźcie ostrożni w słuchaniu, a jeszcze bardziej w sądzeniu i w mowie. — Módlcie się za mnie i za cały nasz Związek Nieustającej Adoracyi Ubłagania.

List nr 19

Do O. Filipa.

Najmilszy Bracie! Nie popuszczałam, żeby się aż tyle nagromadziło książek w klasztorze niepożytecznych, a nawet szkodliwych, bo czytali je Bracia klerycy i wiele z nich szkody odnieśli, o mało nie utracili niektórzy powołania. Największa w tem wina moja, że pozwoliłam je tutaj gromadzić. Dziś żałuję tego i dlatego też u mnie musiało się spalić. Kiedy zło dzięki Bogu przeszło, to może Brat spalić w piekarniku, ale słusznie Brat mówi, żeby nikt nie wiedział, co się pali i dlaczego. Niech Brat urządzi tak roztropnie, żeby wszystko spalić i nikomu nie dać z tego okazyi do myślenia i mówienia. Trzeba się też spytać sióstr: Kolumby, Gertrudy, a także i Honoraty, czy czasem u nich niema jakich książek: powieści lub poezyj; niech one przeszukają co jest i oddadzą Bratu do przejrzenia. Może S. Magdaleny — też czy niema? Niech S. Kolumba zapyta się na osobności każdej i zabierze. — Ale to wszystko spokojnie roztropnie trzeba, zrobić i bez zamieszania. — Nie wiem, czy u Braci służebnych czego niema? — Modlę się i proszę o modlitwę.

List nr 20

Do O. Filipa w Sierpniu 1913 r.

Najmilszy Ojcze! w Czwartek po nabożeństwie wszyscy Ojcowie przyjadą, jacy tu będą, do Płocka na Kapitułę generalną.
Proszę o tem zawiadomić Ojca Jana i Serafina, żeby zdążyli na Czwartek na godzinę 4-tą po południu. Proszę dodać, żeby jechali sami, bez Sióstr. O ile możecie, czas ten do Czwartku poświęćcie modlitwie i pobożnym rozmowom, ja też idę na 3 dni na rekolekcye. Lekcyi na kursach nie opuszczać, tylko czas wolny obrócić na modlitwę. Ojciec Jakób niech tu zostanie i razem przyjedzie, bo Ojców dużo w Płocku, a zjadą się wszyscy.
Brat Szymon zostanie w Felicyanowie i w Czwartek nie przyjedzie, tylko sami Kapłani. Jeżeli są na stole u mnie lub w stoliku różańce dla Ojców, to proszę przywieść.