Uwaga
Serwis Wedateka jest portalem tematycznym prowadzonym przez Grupę Wedamedia. Aby zostać wedapedystą, czyli Użytkownikiem z prawem do tworzenia i edycji artykułów, wystarczy zarejestrować się na tej witrynie poprzez złożenie wniosku o utworzenie konta, co można zrobić tutaj. Liczymy na Waszą pomoc oraz wsparcie merytoryczne przy rozwoju także naszych innych serwisów tematycznych.

31 Grudnia 1886 r.

Z Wedateka, archiwa
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
<<< Dane tekstu >>>
Autor Leo Belmont
Tytuł 31 Grudnia 1886 r.
Pochodzenie Rymy i Rytmy. Tom I
cykl Wiązanka różnych tematów
Data wydania 1900
Wydawnictwo Jan Fiszer
Druk Warszawska Drukarnia i Litografja
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały cykl
Pobierz jako: Pobierz Cały cykl jako ePub Pobierz Cały cykl jako PDF Pobierz Cały cykl jako MOBI
Cały tom I
Pobierz jako: Pobierz Cały tom I jako ePub Pobierz Cały tom I jako PDF Pobierz Cały tom I jako MOBI
Indeks stron
{{#lst:Strona:PL Leo Belmont-Rymy i rytmy t.1.pdf/439|s439|}}

Średnicę tarczy słonecznej dostrzega
Popod największym instrumentu kątem, —
Czemu-ż to wówczas wszystkie okna płoną
I z cichych ulic, nocy Sylwestrowej,
Widzisz tańczących sylwetki na szybach,
Znowu odbite i znów znikające!…
Gdzież jest ta spójnia między nieb zjawiskiem
A szałem uciech, gwarem biesiadniczym,
Radosnem okiem, powinszowań chórem,
Porozumieniem żołądka z półmiskiem?!
............
Ja znam tę spójnię, ja wiem, gdzie ten związek:
Nicią, co łączy nieskończoność z sercem,
Astronomiczne — z życiowemi fakty
I obieg ziemi z naszej krwi obiegiem,
Jest ta sprężyna, która się nazywa
Poczuciem życia, świadomością życia!
............
Żyć! żyć! oddychać! pełnemi płucami
Wciągać powietrze! być kochanym, kochać!
Widzieć i słyszeć! myśleć i uczuwać!
Uczuwać cudze życie sympatyczne
W uścisku dłoni i oddawać uścisk!
Unosić żywą istotę śród tańca
Przy rzeźkich tonach swawolnej muzyki,
Bawić się, śmiać się, żartować i paplać,
Sprzeczać się, godzić, zachwycać się, ganić,
Smakować wino, podniebienie pieścić,

W szystko to — żyć jest i uczuwać życie!
............
Lecz, że powszednia mechaniczna praca
Jakby odbiera to życia poczucie, —
Że mgła codziennych trosk i obowiązków
Zaciemnia zwykle rozkoszną świadomość
Tego, że żyłeś i że żyjesz dotąd, —
Że nikt nie liczy życia na sekundy,
Na dnie i noce, minuty, tygodnie,
Bo to zbyt małe są kawałki czasu
I łatwo giną śród potoku wrażeń, —
Więc całą rozkosz świadomości życia —
Zlewamy w jeden dzień, co kończy sumę
Większej dni liczby… Sylwestrowy wieczór
Jest to ów wieczór, w którym każdy człowiek
Spostrzega jawnie, że rok cały przeżył,
Że w wszystkie roku ubiegłe minuty
Puls drgał mu zawsze i serce mu biło.
W połowie roku, lub przed jego końcem
Śmierć nie przecięła mu nici żywota
Ócz nie zgasiła, krwi nie oziębiła!
Z tego co przeżył najwyższa potęga
Jednej mu tercyi odebrać nie może!…
............
A większa rozkosz jeszcze w tem się mieści,
Że Stary Rok ten w chwili, gdy się kończy,
Nie kończy czasu i nie kończy życia
I nic nie kończy!… Bo oto tam — spójrzcie

{{#lst:Strona:PL Leo Belmont-Rymy i rytmy t.1.pdf/442||s439}}


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Leopold Blumental.