Uwaga
Serwis Wedateka jest portalem tematycznym prowadzonym przez Grupę Wedamedia. Aby zostać wedapedystą, czyli Użytkownikiem z prawem do tworzenia i edycji artykułów, wystarczy zarejestrować się na tej witrynie poprzez złożenie wniosku o utworzenie konta, co można zrobić tutaj. Liczymy na Waszą pomoc oraz wsparcie merytoryczne przy rozwoju także naszych innych serwisów tematycznych.

Strona:PL Luksemburg - W obronie narodowości.pdf/9

Z Wedateka, archiwa
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Ta strona została zatwierdzona


tylko garstka Niemców obywateli i przemysłowców. Ale jakże zachowuje się cała ta klasa ludzi wobec wybryków hakatyzmu i rozporządzeń germanizacyjnych rządu? Czy protestują, oburzają się, starają zapobiedz tej polityce? Najlepszą odpowiedź daje rzut oka na prasę niemiecką i na zachowanie się rozmaitych partyj w parlamencie niemieckim i w sejmie pruskim.
Otóż zarówno w swej prasie, jak i w parlamencie i sejmie wszystkie prawie partye niemieckie zachowują się albo wprost sprzyjająco hakatyzmowi, albo z zimną obojętnością wobec prześladowań polszczyzny, albo też, w najlepszym już razie, zdobywają się na pomrukiwanie z cicha wobec objawów, na które każdy sprawiedliwy człowiek piorunami powinien miotać. Tak oto konserwatyści i liberałowie, owe partye wielkich właścicieli ziemskich i milionerów przemysłowców, wprost zgrzytają zębami przy każdej okazyi na Polaków i wszelkim germanizacyjnym zamachom rządu biją poklask. Tak zwani „wolnomyślni“ rozmaitych odcieni, czyli przedstawiciele kupców i finanseryi, po części w duszy sprzyjają również tępieniu polszczyzny, po części dla zachowania honoru przecież się niby „wolnomyślnymi“ nazywają! — od czasu do czasu warkną w tej lub owej gazetce na hakatyzm. Na takie warknięcie naturalnie rząd się tyle ogląda, co na psa szczekanie. Wreszcie partya katolicka, tak zwane „Centrum“, którego się Polacy w Prusach od dziesiątków lat trzymają jak pijany płotu, to Centrum również tylko tyle na obronę polskiego ludu czyni, że w swoich gazetach od czasu do czasu napisze parę niby to złośliwych uwag na germanizacyjne zakusy rządu i hakatystów. W gruncie jednak rzeczy te krytyki Centrum są to zwykle tak zwane „ciepłe kluski“, z których rząd ma się rozumieć w duchu sobie pokpiewa. Gdyby partyi centrowej rzeczywiście a szczerze zależało na obronie Polaków, znalazła by na to sposób! Toć Centrum jest w parlamencie najsilniejszą partyą, mającą najwięcej ze wszystkich, bo aż 107 posłów! Żadne ważne prawo nie przejdzie w parlamencie, jeśli Centrum się uprze. Tak samo było naprzykład z ostatnim projektem powiększenia marynarki, na którym rządowi gwałtownie zależało. Dopóki centrowa partya kręciła nosem i udawała, że się nie zgodzi na to nowe uciemiężenie biednego ludu, póty cały projekt rządowy wisiał na włosku i ministrowie wycierali w partyi centrowej przedpokoje, aby ją wszelakiemi sposobami ułagodzić i skłonić do zgody. Owóż gdyby przypuśćmy Centrum oświadczyło było wówczas: nie zgodzimy się na powiększenie marynarki, aż dopóki rząd nie obieca uroczyście, że zaniecha wszelkich prześladowań polskiego ludu! wtenczas rząd napewno musiałby ustąpić i katolicka partya dowiodłaby, że istotnie jej sprawa polska na sercu leży. Ale Centrum ani pomyślało wtedy o Polakach, tylko inny postawiło warunek: że zgodzi się na zdwojenie floty, jeżeli rząd obieca — podwyższenie ceł na zboże i inne produkta spożywcze! Czyli Centrum pokazało, że tej „katolickiej“ partyi nie wolność sumienia i narodowości trzech milionów katolickiego ludu polskiego na