Uwaga
Serwis Wedateka jest portalem tematycznym prowadzonym przez Grupę Wedamedia. Aby zostać wedapedystą, czyli Użytkownikiem z prawem do tworzenia i edycji artykułów, wystarczy zarejestrować się na tej witrynie poprzez złożenie wniosku o utworzenie konta, co można zrobić tutaj. Liczymy na Waszą pomoc oraz wsparcie merytoryczne przy rozwoju także naszych innych serwisów tematycznych.

Strona:PL Luksemburg - W obronie narodowości.pdf/10

Z Wedateka, archiwa
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Ta strona została zatwierdzona


sercu leży, jeno — sprawy kieszeniowe kilku tysięcy wielkich właścicieli ziemskich w Niemczech, którym podrożenie produktów rólnych przez cła napędza do kiesy złote zyski. A że tam ta drożyzna tysiącom ojców i matek z ubogiego ludu łzę niedoli wyciśnie — na takie rzeczy partya centrowa się nie ogląda!
W samej rzeczy, jakże tu wierzyć przyjaźni centrowców dla polskiego ludu, jakże oczekiwać od nich szczerej obrony uciśnionej polszczyzny, kiedy partya Centrum, szczególnie w Prusach, składa się głównie z wielkich dziedziców ziemskich, oraz tak zwanych „baronów węglowych“ czyli z szlachty i milionerów, zupełnie tak samo, jak te inne wyliczone partye, konserwatyści lub nacjonal-liberałowie. Od niemieckiej zaś szlachty i milionerów-przemysłowców oczekiwać obrony uciśnionego ludu polskiego byłoby istnem szaleństwem. Wiadomo, że najwięcej posłów centrowców wybieranych bywa na Górnym Szlązku i w Nadreńskiej prowincyi, oraz w Westfalii, to jest właśnie w tych wszystkich okolicach, gdzie są wielkie kopalnie węgla i huty. Ci „katoliccy“ hrabiowie zbijają miliony na swoich kopalniach; a kto w nich pracuje dniem i nocą, w ciemnościach i zaduchu, aby grafom centrowcom złota przysporzyć? Biedny lud polski! Na Górnym Szlązku całe setki tysięcy polskich górników i hutników harują w pocie czoła na panów Ballestremów, Donnersmarcków i innych; w Westfalii i Nadreńskiej prowincyi gnieżdżą się tysiączne masy polskiego ludu, zaprzągniętego również do jarzma pracy w kopalniach i hutach.
Z pracy, z nędzy i z krzywdy tego ludu polskiego katoliccy grafowie zbijają miliony, dając polskiemu górnikowi tyle płacy, aby ledwie się wyżywił, trzymając go w nędzy i brudzie, gorzej niż swoje świnie w chlewie albo krowy w stajni. Jakże tu oczekiwać, żeby ci „katolicy“ herbowni ujęli się krzywdy uciśnionego ludu polskiego, kiedy oni sami z krzywdy tego ludu żyją? Jakże mają się troszczyć ci centrowi grafowie o to, aby polskiego ludu dziecko umiało mówić pacierz w swoim ojczystym języku, kiedy oni trzymają tenże lud polski w takiej nędzy, że dla dzieci swoich nie ma kawałka chleba i całego okrycia na grzbiet!
Nadzieje Polaków na pomoc partyi Centrum pochodzą z dawniejszych czasów, kiedy to Bismarck prześladował w najbrutalniejszy sposób katolicyzm w państwie niemieckim i tem zmusił katolików do skupienia się celem obrony swej wiary. Za owych czasów tak zwanego kulturkampfu przed 10—15 laty partya Centrum nie była tak silną jak dziś, w parlamencie nie mogła wywierać wielkiego wpływu wobec przemocy nacyonal-liberałów czyli protestanckich kapitalistów. Prześladowanie Bismarckowskie skupiło pod sztandar centrowy katolików najrozmaitszego stanu: magnatów szlązkich i górnoszlązkich, rzemieślników nadreńskich, chłopów bawarskich, a nawet część klasy robotniczej. Wskutek tego partya katolicka niejako przedstawicielką warstw ludu pracującego się stała i pod ich naciskiem przybrała demokratyczną, postępową postać.