Uwaga
Serwis Wedateka jest portalem tematycznym prowadzonym przez Grupę Wedamedia. Aby zostać wedapedystą, czyli Użytkownikiem z prawem do tworzenia i edycji artykułów, wystarczy zarejestrować się na tej witrynie poprzez złożenie wniosku o utworzenie konta, co można zrobić tutaj. Liczymy na Waszą pomoc oraz wsparcie merytoryczne przy rozwoju także naszych innych serwisów tematycznych.

Strona:PL Faleński-Edgar Allan Poe i jego nowele.djvu/40

Z Wedateka, archiwa
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Ta strona została zatwierdzona


W oddziale nowelli, nad których rozbiorem zastanawiamy się w téj chwili, z niewielkim wyjątkiem przeważa żywioł humorystyczny. U pisarza tak poważnie myślącego jak Poe, dar ten wygląda na anomalię, i istotnie jest nią, zwłaszcza tam, gdzie się mięsza z okropnością. Od sprzeczności téj robi się niedobrze. Zdaje nam się widziéć wyszczerzającą zęby panterę, na któréj siedzi zwykle fantazya. Wesołość ta jest nawet jakoś nie do uwierzenia. Gdybyśmy naraz ujrzeli śmiejącego się sfinksa, który siedział zadumany najpoważniéj przez czterdzieści wieków, nie mielibyśmy przykrzejszéj niespodzianki. W istocie jest jakieś zdziecinnienie starości w tym humorze kapryśnym, gryzącym, podobnym do mchu zjadającego nawet kamień, do rdzy zdolnéj strawić nawet żelazo. Weśmy za przykład, najmniéj jeszcze ze wszystkich okropną, a stosunkowo najpocieszniejszą przynajmniéj w tym rodzaju powiastkę. Tytuł jéj: Cztéry zwierzęta w jednéj osobie. Jestto Antyoch Epifanes, który po wymordowaniu własną ręką tysiąca pokrępowanych Izraelitów, obchodzi radosny tryumf własnéj waleczności. Śpiéwa na cześć swoją pieśń pochwalną, za co go okrzykują księciem poetów, i wkładają mu na czoło wieniec olimpijski. Przebrany tedy za żyraffę, ciągnie przez miasto wspaniałym pochodem, pełen chwały. Ma téż za sobą orszak stosowny: lwa, tygrysa i lamparta, którym wolno jest wybiérać do zjedzenia, kogo im się podoba. Ale naraz stało się to, czego nie przewidział. Dworzanie zapragnęli spróbować, jak téż smakuje żyraffa. I oto rzucają się na księcia poetów, który zaledwie ma czas wziąć za pas nogi, i zmykać co tchu do hippodromu. Ten dowód charakteru w nogach, zyskuje mu oklaski całego narodu, oraz wieniec laurowy udzielany za zwycięztwo w biegu.
Jedyny ustęp zalecający się spokojnym, szczerym żartem, jestto Pogadanka z mumią. Autor skorzystał w niéj ze znanéj wiary dawnych Egipcyan, że dopóty dusza nie opuszcza ciała, dopóki ono nie ulegnie zniszczeniu. Zresztą zabalsamowany hrabia egipski zostawał właściwie w letargu tylko, czy coś podobnego; nie wyjęto mu zaś trzewiów, ani mózgu, ponieważ należał do ro-