Uwaga
Serwis Wedateka jest portalem tematycznym prowadzonym przez Grupę Wedamedia. Aby zostać wedapedystą, czyli Użytkownikiem z prawem do tworzenia i edycji artykułów, wystarczy zarejestrować się na tej witrynie poprzez złożenie wniosku o utworzenie konta, co można zrobić tutaj. Liczymy na Waszą pomoc oraz wsparcie merytoryczne przy rozwoju także naszych innych serwisów tematycznych.

Strona:PL Faleński-Edgar Allan Poe i jego nowele.djvu/39

Z Wedateka, archiwa
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Ta strona została zatwierdzona


nie wiedziéć dokąd. Przeczytawszy to, zdaje ci się, jakbyś zajrzał w nieznane jakieś głębie, w których oko twoje napróżno dna szuka. Dopracowywasz myślą, więcéj może, niż się to zamarzyło autorowi samemu.
Loiczną w tym względzie koleją, nienasycona skrzętność studyowania rzeczy wymykających się zwykłym warunkom bytu, doprowadziła wreszcie Poego do spekulacyjnych nadużyć, a ztąd do szukania piękna w saméj okropności, w końcu już tylko w brzydocie. W rzędzie nowelli stanowiących ten oddział, niektóre, jak Studnia i wahadło, Zjawisko czerwonéj śmierci i Rękopism znaleziony w butelce, są prawdziwemi arcydziełami obrazowania; inne przy wszystkich swoich zaletach obrobienia, wyglądają na „próżne marnotrawstwo dowcipu i talentu,” jakby powiedziała Narcyza-Gabryela. Wspomniany wyżéj Rękopism znaleziony w butelce, wyróżnia się jeszcze nad inne jakąś myślą względnie prawdopodobną, opartą na hypotezie naukowéj, która przypuszcza, że wody oceanu mają coraz rwistszy prąd ku biegunom, gdzie wreszcie przepadają w głębokościach ziemi. Dla zrobienia go loiczniejszym, pomysł téj fantazyi związany jest ze znaną legendą przeklętego okrętu, błąkającego się wiecznie. Rozbitek jakiś pośród burzy, wrzucony został trafem na to widmo przepływające opodal, i na niém żegluje daléj ku krainom krańcowym, których nie zwiedził jeszcze żaden śmiertelnik. Myśl ta była szczególnie ulubioną Poemu. Dotyka jéj mimochodem w Nieporównanych przygodach niejakiego Hansa Pjaall, ale osobliwie rozwinął ją w większéj nad inne powieści, noszącéj tytuł Przygody Arthura Gordona Pym. Powieść ta, w części z naiwności opowiadana, w części z urozmaicenia szczegółów, przypomina, nie wiedziéć czy fantastyczne czy prawdziwe podróże Melvilla. Spotykamy w niéj wszystkie upodobania Poego zgromadzone razem. Zmysł spostrzegawczy przeprowadzony tam jest przez najrozmaitsze kombinacye, bądź już wypróbowane cząstkowo gdzieindziéj, bądź téż postwarzane dopiéro z osobliwszém upodobaniem. Jestto anegdota jednotomowa dziwnie wynalazcza, dowcipna po filozoficznemu.