Uwaga
Serwis Wedateka jest portalem tematycznym prowadzonym przez Grupę Wedamedia. Aby zostać wedapedystą, czyli Użytkownikiem z prawem do tworzenia i edycji artykułów, wystarczy zarejestrować się na tej witrynie poprzez złożenie wniosku o utworzenie konta, co można zrobić tutaj. Liczymy na Waszą pomoc oraz wsparcie merytoryczne przy rozwoju także naszych innych serwisów tematycznych.

Strona:Juliusz Verne-Hektor Servadac cz.1.djvu/092

Z Wedateka, archiwa
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Ta strona nie została skorygowana


dopilnowanie nowej posiadłości, możebność, że wylądują na niej jacy obcy, doglądanie pewnej części trzody, której nie należało pozostawiać samej sobie na niedopuszczalny wypadek, iż stanie się ona jedynym środkiem utrzymania życia i t. d. te rozliczne powody zniewoliły ordynansa do pozostania i kapitan Servadac przystał na to, chociaż z żalem. A przytem, poczciwemu żołnierzowi nie zagrażało żadne niebezpieczeństwo, gdy pozostanie na wyspie. Po rozpoznaniu nowego stanu rzeczy, można będzie zajechać po Ben-Zufa i odwieźć go do ojczyzny.
Dnia 31 stycznia Ben-Zuf, nieco wzruszony, jak sam przyznawał, i „mając sobie nadaną wszelką władzę „gubernatora,“ pożegnał się z kapitanem Servadac. Zalecił mu przytem, w razie gdyby dotarł aż do Montmartre, by zobaczył czy „góra“ nie została usunięta z miejsca przez jaki fenomen
Wkrótce Dobryna wypłynąwszy z małej zatoki przy działaniu swej śruby żeglowała po otwartem morzu.