Uwaga
Serwis Wedateka jest portalem tematycznym prowadzonym przez Grupę Wedamedia. Aby zostać wedapedystą, czyli Użytkownikiem z prawem do tworzenia i edycji artykułów, wystarczy zarejestrować się na tej witrynie poprzez złożenie wniosku o utworzenie konta, co można zrobić tutaj. Liczymy na Waszą pomoc oraz wsparcie merytoryczne przy rozwoju także naszych innych serwisów tematycznych.

Strona:Juliusz Verne-Hektor Servadac cz.1.djvu/091

Z Wedateka, archiwa
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Ta strona nie została skorygowana


się podostatkiem rur na zmianę, one więc zastąpiły dawne, już teraz nieprzydatne. We trzy dni po przybyciu do Gurbi kocioł Dobryny mógł już funkcyonować.
Podczas pobytu na wyspie, Hektor Servadac opowiedział hrabiemu, jakie zrobił spostrzeżenia w swej szczupłej posiadłości. Oba konno objechali nową linię brzegową, a po obejrzeniu jej mieli już tylko na myśli szukanie zewnątrz przyczyny tego wszystkiego, co zaszło w tej części Afryki.
Dnia 31 stycznia galiota była gotową do odpłynięcia. Żadna nowa zmiana nie zaszła w świecie słonecznym. Tylko termometry poczęły wskazywać lekkie zniżenie temperatury, nader wysokiej w ciągu miesiąca. Czy należało z tego wnioskować, że ruch kuli ziemskiej dokoła słońca odbywał się po krzywiźnie nowej orbity? O tem nie można było decydować przed upływem kilku dni.
Co do pogody, to ta była niezmiennie piękną, pomimo że nowe mgły gromadziły się na widnokręgu i wywoływały pewne zniżenie w kolumnie barometrycznej. Ale nie było to dostatecznym powodem dla wstrzymania odpłynięcia Dobryny.
Pozostawało do rozwiązania pytanie, czy Ben-Zuf ma towarzyszyć swemu kapitanowi. Jeden powód, wśród wielu innych dość ważnych, zniewalał do pozostawienia go na wyspie. Nie można było umieścić na galiocie dwóch koni, ponieważ statek ten nie był przysposobiony do tego, a Ben-Zuf za nic nie rozstałby się z Zefirem i Galetą — zwłaszcza z tą ostatnią. Zresztą