Uwaga
Serwis Wedateka jest portalem tematycznym prowadzonym przez Grupę Wedamedia. Aby zostać wedapedystą, czyli Użytkownikiem z prawem do tworzenia i edycji artykułów, wystarczy zarejestrować się na tej witrynie poprzez złożenie wniosku o utworzenie konta, co można zrobić tutaj. Liczymy na Waszą pomoc oraz wsparcie merytoryczne przy rozwoju także naszych innych serwisów tematycznych.

Strona:Ernest Buława - Poezye studenta - tom I.pdf/63

Z Wedateka, archiwa
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Ta strona nie została skorygowana


<section begin="s063g"/>

I co północ gnan wichrami
Kary rumak z nad wieczora,
Przelatuje brzeg jeziora,
Wlokąc z sobą gdzieś światami
Kobietę bladą, znękaną,
W twardy powróz skrępowaną:
Co po ziemi wlokąc włosy,
Próżno klnie swe straszne losy —
A gdy leci koń nad skałą,
To się targa siłą całą:
«Wypłyń, wypłyń, złote kaczę —
Nędzna kuma, jęczy, płacze.» —
Próżno jęczy, darmo płacze,
Nie wypływa złote kaczę.





<section end="s063g"/> <section begin="s063d"/>

ŻONA DJABŁA.
(Wierzba pod Makowem.)
BALLADA.


Odkąd urosła Zosia czarnobrewa
Za lasem w chacie ubogiej Kuliny,
Każdy jej ptaszek nad okienkiem śpiewa,
Boć cudo z pięknej dziewczyny.

W całej już wiosce chłopcy poszalały;
Dziewki choć milczą, to patrzą zazdrośnie,
Bo Zosia nito róży kwiat wspaniały
Gładkością równa się wiośnie.

Nad wszystkie dziewy, ta wiejska dziewica —
A gdy pocholę raz spojrzy w jej oko,
To iście przepadł — dziewa czarolica
Jak nóż, tkwi w sercu głęboko.


<section end="s063d"/>