Uwaga
Serwis Wedateka jest portalem tematycznym prowadzonym przez Grupę Wedamedia. Aby zostać wedapedystą, czyli Użytkownikiem z prawem do tworzenia i edycji artykułów, wystarczy zarejestrować się na tej witrynie poprzez złożenie wniosku o utworzenie konta, co można zrobić tutaj. Liczymy na Waszą pomoc oraz wsparcie merytoryczne przy rozwoju także naszych innych serwisów tematycznych.

Oda do Szatana

Z Wedateka, archiwa
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
<<< Dane tekstu >>>
Autor Władysław Tarnowski
Tytuł Oda do Szatana
Pochodzenie Poezye Studenta Tom I
Data wydania 1863
Wydawnictwo F. A. Brockhaus
Miejsce wyd. Lipsk
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tom I
Pobierz jako: Pobierz Cały tom I jako ePub Pobierz Cały tom I jako PDF Pobierz Cały tom I jako MOBI
Indeks stron
{{#lst:Strona:Ernest Buława - Poezye studenta - tom I.pdf/230|s230d|}}

A wąż przeklęty popełzał nikczemnie
W wilgotne skały i ukryte ciemnie,
A za nim ofiar tysiące;
Przekleństwo dziewic tej ziemi,
Z których każda anielskiemi
Skrzydły w niebo jaśniejące
Jeźli czysta, nie uleci —
To z anioła się zszatani,
I przejdzie piekielne dzieci
Życia swego straszydłami —
A wieniec bóstwa na skroni,
Gwiazdy, pogaśnie u czoła
I lilja zwiędnie w jej dłoni,
Opadną skrzydła anioła.
Po raz wtóry po stracie jasności
Zjawił się obraz szatana
W śród ziemskiej nicości,
W postaci tyrana! —
Straszny obraz ducha złego
Co uległ niebios zwycięzcy,
Straszniejszy kobiet bez tego,
Co zwą sercem w mowie ludzi;
Lecz najczarniejszy ciemięzcy
Kształt, co piekło w duszy budzi —
Ha! na to imię duch mój zrywa w płomieniach
I miota się w bezgranic duchowych przestronie,
I duma, i przeklina w męczarni westchnieniach,
Aż w pogardzie umilknie jak głaz przy rozdrożu —
On żelaza przemocą przelewa krew braci,
Niepodległość narodów gasi jak gwiazd lśnienia,
Co drżą w błękicie dziejów od chwili stworzenia,
By ich blaskiem rozjaśnić spraw swoich ciemności —
Ta postać z głębin piekła skarnie wywołana,
To mistrz, brat starszy szatana! —
Jego zwierciadło
Co nas owładło,
Przez hańbę wiodąc do chwały
Lud cały! —

O! imię ohydy krwawej,
Za którego wymówieniem
Zadrży kamień za kamieniem.
I spuści kroplę po kropli łzawej — !
Cieszcie się dzieci narodu!
I toast podnieście dumnie:
Tyran wśród nędzy i głodu
Na narodu usiadł trumnie! —
I depcąc orły swobody,
Woła z śmiechem duch przemocy:
«Niech zmartwychwstają narody!
Niech biją w harfy prorocy —
Jak na tronie na ich trumnie,
Dziś króluję szczęśnie, dumnie —
Ich korona na mej skroni!
Czem ich przeszłość? dym nicości!
Ich życia woskiem mej dłoni.
Gdzie cnota — gdzie blask wolności? —
W znieście pieśni mu ofiary.
I ołtarz kładźcie dla niego
Wolności waszej sztandary! —
I mrzonki mózgu waszego! —
Chwała! zwierciadło szatana
Odbiło się w ziemi dumnie,
Na narodu krwawej trumnie,
Wśród ciemności, mąk i głodu
Zasiadł szatan królem dumnie! —
Na grobach dziejów narodu!
Waszej krwi strumień nad waszych rzek wody,
Klękajcież przed nim narody!
Słońce zbawienia witajcie! —
Przed Baalem na twarz padajcie! —






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Władysław Tarnowski.