[61]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/061 [62]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/062 [63]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/063 [64]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/064 [65]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/065 [66]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/066 [67]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/067 [68]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/068 [69]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/069 [70]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/070 [71]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/071 [72]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/072 [73]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/073 [74]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/074 [75]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/075 [76]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/076 [77]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/077 [78]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/078 [79]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/079 [80]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/080 [81]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/081 [82]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/082 [83]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/083 [84]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/084 [85]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/085 [86]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/086 [87]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/087 [88]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/088 [89]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/089 [90]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/090 [91]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/091 [92]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/092 [93]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/093 [94]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/094 [95]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/095 [96]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/096 [97]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/097 [98]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/098 [99]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/099 [100]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/100 [101]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/101 [102]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/102 [103]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/103 [104]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/104 [105]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/105 [106]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/106 [107]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/107 [108]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/108 [109]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/109 [110]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/110 [111]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/111 [112]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/112 [113]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/113 [114]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/114 [115]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/115 [116]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/116 [117]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/117 [118]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/118 [119]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/119 [120]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/120 [121]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/121 [122]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/122 [123]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/123 [124]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/124 [125]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/125 [126]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/126 [127]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/127 [128]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/128 [129]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/129 [130]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/130 [131]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/131 [132]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/132 [133]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/133 [134]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/134 [135]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/135 [136]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/136 [137]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/137 [138]<section begin="du-89"/>
NA PAMIĄTKĘ PARYŻA.
I.
Gdy człowiek zwątpił o pisanych dziejach,
Że satelitem[2]są w wiecznych nadziejach —
Z Hellady prochów powstał Feniks nowy: —
Konsul, co profil miał aleksandrowy...
II.
Kiedy klasycznej rozwinięcie sztuki
Obwinął papier i osiadły druki,
Przyszła kobieta, oczytana mało,
Lecz śnieg marmurów zmienia w krew i ciało...
1852.
<section end="du-89"/>
<section begin="du-90"/>
Próżno się będziesz przeklinał i zwodził
I wiarołomił zawzięciu własnemu —
Powrócisz do niej, będziesz w progi wchodził
I drżał, że może nie zastaniesz... Czemu?
Sam sobie będziesz lada słówkiem szkodził,
Niezrozumialnem prócz tobie jednemu.
Będziesz się bez niej z nią kłócił i godził
I wrócisz, wątpiąc, czy zastaniesz. Czemu?...
Szczęśliwi przyjdą, jak nadomiar złemu,
Kołem osiędą ją — chwilki nie będzie,
By westchnąć szczerze... — Ah, czemu i czemu?
Przyszli szczęśliwi, rozparli się wszędzie.
Wszędzie usiedli z czołem rozjaśnionem,
Dom napełnili, stali się legjonem!
Przeczekasz wszystkich, to dwóch ci zostanie,
A trzeci jeszcze ma w progu pytanie
I choć, na zegar pojrzawszy, się sroży,
Ty nawyknąłeś już nie ufać jemu...
Wróci i znowu kapelusz położy
I rękawiczki jeszcze zdejmie... Czemu?
Aż chwila przyjdzie, gdy wyjść lepiej znaczy,
Niżeli zostać po obojętnemu;
Wstaniesz i pójdziesz, kamienny z rozpaczy,
I nie zatrzymasz się, precz idąc... Czemu?
A księżyc będzie, jak od wieków, niemy,
Gwiazda się żadna z miejsca nie poruszy,
I patrzeć będą oczyma szklistemi,
Jakby nie było w niebie żywej duszy.
Jakby nie mówił nikt Niewidzialnemu.
Że trochę niżej tak wiele katuszy
I nikt się jego nie zapytał: «Czemu?»
<section end="du-90"/>
<section begin="du-91"/> DO NAJŚWIĘTSZEJ PANNY MARJI LITANJA.
Duch ginie w Tobie, ja niemocen stoję,
Lecz, jako szata, bliska zawleczenia
Podnoszę z siebie, co wcale nie moje,
I zawięzuję u Twego promienia,
I spadające czuję na kolana
To ciało, dusza im bliżej u Pana...
Aż, zewleczone nadół, nadół gnie się,
A duch gołębiem wystrzela do góry,
Anioł go potem, mój stróż anioł, niesie,
Przezroczystemi obejmując pióry.
Anioł mój dobry, co zawsze jest ze mną.
Choć mu godzina każda nieprzyjemną,
Choć, jak nieczuły mąż cnotliwą żonę,
Męczą go moje cielesne narowy;
Anioł milczący i patrzący w stronę,
Kiedy mię zamęt porywa światowy,
Anioł, co znika nawet przed spojrzeniem,
Żeby mi wolność zostawić żywota,
I żebym jego nie truł się cierpieniem...
O, mój przyjaciel, brat, o moja złota
Siostrzyczka, drużka moja bezimienna,
Duch, co każdemu dany współżywotnie
Przez dobroć Marji, jak łaska codzienna,
Żeby tu całkiem nie było samotnie...
Bo Ojciec dawa chleb, a Matka bierze
Z orszaku swego którego anioła,
I tym aniołem najzazdrośniej strzeże.
Aż do górnego wprowadzi kościoła.
Więc z tym aniołem, ponad szatą ciała,
Co na kolana zgięła się i padła,
Ja, duch, stanąłem, jak fontanna biała,
Odrywająca się z swego zwierciadła —
I nucę: Kyrje Elejson i Chryste
Elejson... niby krople przezroczyste...
............
Chryste, usłysz nas, głos daj, który może
Przeniknąć skoro i stanąć u celu,
Chryste, wysłuchaj — Ojcze z nieba Boże,
Zmiłuj się, Synu nasz Odkupicielu,
<section end="du-91"/> [139]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/139 [140]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/140 [141]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/141 [142]<section begin="du-091"/>
— Baranku boży, który gładzisz grzechy świata,
Przepuść nam, Panie.
Baranku boży, który gładzisz grzechy świata,
Wysłuchaj nas, Panie.
Baranku boży, który gładzisz grzechy świata,
Zmiłuj się nad nami, Panie.
Chryste, usłysz nas! Chryste, wysłuchaj nas!
Kyrie — elejson,
Chryste — elejson,
Kyrie — elejson!
Amen.
<section end="du-091"/>
<section begin="du-092"/> CODZIEŃ WODA... [4]
Codzień woda w okręt ciecze,
Nogą z łóżka ani stąp!
Co wieczora, o człowiecze,
Wgórę rękaw — i do pomp!
Pożegnałem, co kochałem;
Upominek złączy nas:
Ręką jedną przestrzeń dałem,
Drugą ręką dałem czas.
Codzień woda w okręt ciecze,
Nogą z łoża ani stąp!
Co wieczora, o człowiecze,
Rękaw wgórę — i do pomp!
<section end="du-092"/>
<section begin="du-093"/> Z POKŁADU «MARGUERITY».
WYPŁYWAJĄCEJ DZIŚ DO NEW-YORK.
Londyn 1852, Decembra 11-o
godzina 10 rano.
I.
Cokolwiek słońca w żaglach się prześwieca,
Omuska maszty lub na fale spryska:
Mgły nikną, niby zasłona kobieca,
Obłoki widać za nią, jak zwaliska!...
II.
«Czemu zwaliska i czemu zasłona?
«Czemu niewieścia...?” Krytyk niech już pyta
I niech oskarża muzę, że zmącona
W harmonji pojęć swoich ta kobiéta —
III.
— Ja nie wiem... Widzę i rzecz kreślę smutno,
Jakbym był jednym z ciągnących żórawi,
Co cień swój wiodą przez masztowe płótno,
Nie myśląc, czy stąd obraz się zostawi...
IV.
Ja nie wiem... końca nigdy nie wiem może,
Lecz... (tu mi przerwał sternik)
«...Szczęść wam, Boże!...»
<section end="du-093"/>
<section begin="du-094"/> ALE TY JEDEN...
...Ale Ty, Jeden dobry i Jedyny,
Nie dasz modlitwy oderwać z powietrza,
Niźli doleci cię, jak płacz dzieciny,
I nie dasz, aby przeto była wietsza,
Iż świat odziera zeń swe dziesięciny,
Lecz przyjmiesz, jako w tem ona jest słowie,
Którego nie zna nikt i nikt nie powie.
Amen.
Pisałem w New-Yorku.
<section end="du-094"/>
<section begin="du-095"/> PIERWSZY LIST, CO MNIE DOSZEDŁ...
Pierwszy list, co mnie doszedł z Europy,
Jest ten od ciebie, Pani[5]. — Piszę miarą,
Jak człowiek w wielkiej samotności, który
Muzyką sobie nieuczoną wtórzy,
I to mu zamiast towarzystwa służy.
Musiałem rzucić się na ten ocean,
Nie abym szukał Ameryki — ale
Ażebym nie był tam... O, wierz mi, Pani,
Że dla zabawki nie szuka się grobu
Na półokręgu przeciwległym globu.
I... dotąd, dotąd skorzystałem tylko
Z tego, co podróż daje dwumiesięczna
Przez te obszary, zaprawdę, straszliwe.
Straszliwe, mówię, dla płynących w sposób,
Jaki dla takich, jak ja, przystał osób.
Dnie były głodu, pragnienia i inne,
Dnie moru, dzieci konały niewinne
Dla mleka matek, które niewczas psowa.
Widziałem także okręty rozbite
I twarze majtków, wątpiące o naszym,
Widziałem marność ludzką tak, jak nigdy,
<section end="du-095"/> [143]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/143 [144]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/144 [145]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/145 [146]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/146 [147]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/147 [148]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/148 [149]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/149 [150]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/150 [151]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/151 [152]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/152 [153]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/153 [154]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/154 [155]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/155 [156]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/156 [157]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/157 [158]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/158 [159]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/159 [160]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/160 [161]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/161 [162]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/162 [163]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/163 [164]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/164 [165]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/165 [166]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/166 [167]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/167 [168]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/168 [169]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/169 [170]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/170 [171]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/171 [172]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/172 [173]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/173 [174]<section begin="du-136"/>
Ludzie, dla których żywe obowiązki znikły,
Ci, co innego! Takim laury kwitnąć zwykły.
............
III.
Pani! Zamolksys, dobry przyjaciel Solona,
Zato, że mądrość grecką w własne przeniósł bory,
Brat mu rodzony strzałę posyła do łona.
I szczęsny jest on mędrzec swoim pierwowzory,
Gdy kona... dąb mu żaden przynajmniej nie rzecze:
«Czyś chory?» ani sosna mówi mu: «Człowiecze!
Zapłaczę ci do ran twych żywicy bursztynem»,
Ani go orzeł, lecąc, odpomina synem!...
............
Pani, prorokom zmarłym groby staw a sute,
Słabych rań, współczesnego lwa gładząc po szyje,
Wachlarzem baw się, zwłaszcza na najświeższą nutę,
I szczerość miej, lecz ową, która prawdę kryje,
— I nie wierz mnie...
1858. Paryż.
<section end="du-136"/>
<section begin="du-137"/>
Tym, którzy, z wielką historji zniewagą,
U słupa prawdę rozebrawszy nago,
Już, już świstali,
Jako dziewicy obuwie wężowi,
Spadnie na czoło lada kwiat i powié:
«Dotąd, nie daléj!...»
Tym zaś, co, serca jeszcze mając szczątek,
Nie powstydzili się wielkich pamiątek
Myślą czcić wielką,
Palmy się schylą od wołań anioła
I, pognębione okrążywszy czoła,
Łzę otrą wszelką...
<section end="du-137"/>
<section begin="du-138"/>
Hieroglif nieraz weszedł ze mną w sprzeczkę,
Bazaltowemi wykrzywiając wargi,
I polubiłem z ciemnościami targi
O gwiazdkę światła, o tęczy wstążeczkę.
Owszem, przyjemnie jest zstępować w głębie
Egipskich studni i wspominać sobie,
Że ci, co wyżej, są jako gołębie
Biali i górni, i chodzą po tobie —
Owszem — i mroków zamieć bezgwiaździsta,
Na oceanu legająca fali,
Miewa swój urok, gdy smutek-artysta
Kreśli coś, patrząc, jak się serce pali,
I, jeśli blaskiem miga już wątpliwym,
Wznosi je, gwoździem zakręcając krzywym.
Owszem — ciemności ni świata, ni stylu
Jam się nie uląkł, złoty mój motylu;
Ależ, kto z twego co wyczyta listu,
Zaprawdę, mędrszy ode mnie...
...do trzystu!
<section end="du-138"/>
<section begin="du-139"/> BOHATER.
1.
Czy już nie wróci czas siły zupełnéj,
Ani ma jeszcze zasłynąć
Wiek, gdy po runo ważono się płynąć[8]
Ze złotej uwite wełny?...
2.
Lec na kolchidzkiej tkaniny kobierce
Niktże już więcej nie pragnie?
Lub bohaterów czulsi spadkobiercę
Woląż się ująć za jagnię...?
3.
Smoka czy wielki łeb dziś wyzwie kogo,
Bykiem otrębując turniej?
Lub jestże, ktoby rad go potrzeć nogą
I wynieść się nadeń górniej?...
4.
Czy ramion marmur, czy muskułów granie
I całostrojność budowy
<section end="du-139"/> [175]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/175 [176]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/176 [177]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/177 [178]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/178 [179]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/179 [180]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/180 [181]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/181 [182]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/182 [183]<section begin="du-147"/>
I urabianie ciągle publicznej opinji?»
Siennik dziurawy mówił tak do torby sieczki,
Tymczasem osły, najmniej nie myśląc o szkodzie,
Siano i sieczkę w cichej pożywały zgodzie.
A stąd zdaje się prawda ta być oczywistą,
Że i człowiek zyskałby, będąc legumistą[9].
(1861).
<section end="du-147"/>
<section begin="du-148"/> DO EMIRA ABDEL-KADERA W DAMASZKU. [10]
1.
Współczesnym zacnym oddać cześć
To jakby cześć bożej prawicy,
I sercem dobrą przyjąć wieść,
To jakby duch — łonem dziewicy.
2.
Więc hołd, emirze, przyjm daleki,
Któryś jak puklerz boży jest,
Niech łzy sieroty, łzy kaleki
Zabłysną tobie, jakby chrzest.
3.
Bóg jeden rządzi z wieków w wieki,
Nikt nie pomierzył Jego łask:
Chce, to wyrzuci z ran swych ćwieki,
A gwiazdy w ostróg zmieni blask
4.
I nogą w tęczy wstąpi strzemię.
Na walny sądów jadąc dzień,
Bo kto Mu niebo dał? Kto ziemię?
Kto Jemu światłość dał lub cień?
5.
A jeśli w łzach gnębionych ludzi,
A jeśli w dziewic krwi niewinnéj,
A jeśli w dziecku, co się budzi,
Ten sam jest Bóg, nie żaden inny.
6.
To namiot twój niech będzie szerszy,
Niż dawidowych cedrów las!
Bo, z Królów Magów trzech tyś pierwszy,
Co konia swego dosiadł wczas.
1860.
<section end="du-148"/>
<section begin="du-149"/> BYŁ TAKI, CO DZIECIĘCIEM...[11]
Był taki, co dziecięciem zjawił się na świecie
W porę kwiatów, lub, mówiąc prozaiczniej, w lecie,
Lecz nie mógł z wałów miasta zrywać róż, z przyczyny,
Iż grad je kul rozorał, posiawszy wawrzyny!
Był taki, co młodzieńcem zjawił się na świecie
W epoce, gdy się serca nie dawa kobiecie
Bez złotych ram, a praca bierze czas — i bywa,
Że nawet palce zbrudzi (co się nie odmywa!) —
Posrebrzy włos przedwcześnie lub zmarszczek dołoży,
Których Apollin nie miał, ani Parys hoży —
Słowem, Apolla z Delfów nie błyszcząc pociągiem
(Mówię z Delfów, bo ten był ze złota posągiem),
Wyszło na to, iż, prawdę określiwszy prościéj,
Dzieciństwo miał bez kwiatów, młodość bez młodości!
Ten, gdy z przeznaczeń rytmem na planety progu
Minął się, tak już nabrał mijania nałogu,
Że, gdy go na ostatnią na świecie pociechę
— Czyli... herbatę dobrą — zaprosisz pod strzechę
(Tu strzecha jest dla rymu), to on zaproszenie
Odbierze o dwunastej w nocy...
...Przeznaczenie!!...
1860.
<section end="du-149"/>
<section begin="du-150"/> ZACZEPIONY PRZEZ SYBILLĘ [12] ŚMIERTELNIK ODPOWIEDZIAŁ:
1.
Żeby był Biskup Warmiński[13] to śpiewał,
Co pani śpiewa,
Toby się naród już dziś nie spodziewał,
Jak się spodziewa...
<section end="du-150"/> [184]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/184 [185]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/185 [186]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/186 [187]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/187 [188]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/188 [189]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/189 [190]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/190 [191]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/191 [192]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/192 [193]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/193 [194]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/194 [195]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/195 [196]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/196 [197]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/197 [198]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/198 [199]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/199 [200]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/200 [201]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/201 [202]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/202 [203]<section begin="du-206"/> IDEE I PRAWDA.
I.
Na wysokościach myślenia jest sfera,
Skąd widok stromy —
Mąci się w głowie i na zawrót zbiera,
W chmurach — na gromy.
— Płakałbyś może, lecz łzę wiatr ociera
Pierw, nim błysnęła;
Pocóż się wdzierać, gdzie światy są zera,
Pył — arcydzieła?!...
II.
Zły anioł jednak uniósł «Ecce Homo»[14]
Na opok szczyty,
Gdzie, stojąc jeden i patrzając stromo,
Człek gardzi byty.
— Jakoby wyrwał się z jawu kryjomo
Skrzydły nikłemi,
I mierzyć chciał się sam z swoją widomą
Wagą na ziemi.
III.
I ściągałby go magnetyzm globowy[15]
W sfery dotkliwe,
Gdzie nie doświadcza nic zawrotów głowy,
Nic, co szczęśliwe.
Aż wielki smętek lub kamień grobowy
Z tych sfer bezpiecznych
Wypchnie znów na szczyt myślenia budowy,
W obłęd dróg mlecznych.
IV.
Bo wgórze grób jest ideom człowieka,
Wdole — grób ciału,
I nieraz szczytne wczorajszego wieka
Dziś tycze kału...
............
Prawda się razem dochodzi i czeka!
<section end="du-206"/>
<section begin="du-207"/> CENZOR-KRYTYK.
Noszą pióra na głowach dzicy;
Takie też jest i twoje pióro,
Skoro nie wiesz nawet różnicy
Między krytyką a cenzurą.
Drugiej niwa, czy złą, czy żyzną,
Nigdy własną, lecz pierwszej siły
Są jej własne, są jej spuścizną
Po tych, co dzieła ich przeżyły!
Skądże zaś moc twoja się wzięła,
Rajco efemerycznych[16] sporów?
Autorów sądzą ich dzieła,
Nie autorzy autorów.
Bo i różnicaby zginęła,
Co gościnny druh, a co szynkarz;
Pamfletami byłyby dzieła,
Krytykiem byłby pojedynkarz!
<section end="du-207"/>
<section begin="du-208"/> KRÓLESTWO.
Na probierczy kamień dość przeszłości.
Było jej dość, by sprawdzić, co boli,
Więc nie słuchaj, co dziś o wolności
Mówią — co dziś mówią o niewoli!
Kto czyniłby to przez całe życie,
Co sam tylko dla siebie uchwalał,
Nie dopiąłby on nic należycie,
Lecz gryzłby się, jak Neron, i szalał.
Kto zaś nigdy nic po woli własnéj
Nie spełniłby, nic o własnem skrzydle,
W widnokrążek coraz więcej ciasny
Zakląłby się i spętał, jak bydlę!
Lecz ten z wszystkich nieudolny lekarz,
Kto, nie wiedząc, z chorób leczyć którą,
Pomiesza dwie — nie mędrzec, aptekarz!
— Prawda nie jest przeciwieństw miksturą.
Orzeł nie jest pól-żółwiem, pół-gromem.
Słońce nie jest pół-dniem a pół-nocą.
Spokój nie jest pół-trumną, pół-domem.
Łzy nie deszcz są, choć, jak deszcz, wilgocą.
Nie niewola, ni wolność są w stanie
Uszczęśliwić cię... nie! Tyś osobą —
Udziałem twym więcej: panowanie
Nad wszystkiem na świecie i nad sobą.
<section end="du-208"/>
<section begin="du-209"/> COŚ.
Z intencji rodzi się wszelki uczynek;
Ty, będąc czynu człowiekiem,
Gardzisz intencją? Uwielb pojedynek
I głoś, żeś narówni z wiekiem!
Mniejsza, czy senat pobłądził, czy rynek,
Bo, czyjakolwiekbądź wina,
<section end="du-209"/> [204]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/204 [205]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/205 [206]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/206 [207]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/207 [208]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/208 [209]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/209 [210]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/210 [211]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/211 [212]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/212 [213]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/213 [214]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/214 [215]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/215 [216]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/216 [217]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/217 [218]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/218 [219]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/219 [220]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/220 [221]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/221 [222]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/222 [223]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/223 [224]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/224 [225]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/225 [226]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/226 [227]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/227 [228]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/228 [229]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/229 [230]Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/230
|