Uwaga
Serwis Wedateka jest portalem tematycznym prowadzonym przez Grupę Wedamedia. Aby zostać wedapedystą, czyli Użytkownikiem z prawem do tworzenia i edycji artykułów, wystarczy zarejestrować się na tej witrynie poprzez złożenie wniosku o utworzenie konta, co można zrobić tutaj. Liczymy na Waszą pomoc oraz wsparcie merytoryczne przy rozwoju także naszych innych serwisów tematycznych.

Cnotliwa

Z Wedateka, archiwa
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
<<< Dane tekstu >>>
Autor Leo Belmont
Tytuł Cnotliwa
Pochodzenie Rymy i Rytmy. Tom I
cykl Akwarele i szkice węglem
Data wydania 1900
Wydawnictwo Jan Fiszer
Druk Warszawska Drukarnia i Litografja
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały cykl
Pobierz jako: Pobierz Cały cykl jako ePub Pobierz Cały cykl jako PDF Pobierz Cały cykl jako MOBI
Cały tom I
Pobierz jako: Pobierz Cały tom I jako ePub Pobierz Cały tom I jako PDF Pobierz Cały tom I jako MOBI
Indeks stron
Cnotliwa.

W suterynach, dokąd zajrzał z rzadka
Promień słońca złoty,
Szyła suknie, głodem przymierała
I strzegła swej cnoty.

Nikt się nigdy nie zlitował doli
Nieszczęsnej sieroty,
Nikt nie widział łez walczącej z głodem
Broniącej swej cnoty…

Owszem… był ktoś, co chciał z drogi szwaczki
Usunąć kłopoty, —
Panicz pewien (na parterze mieszkał)
Miał serca przymioty…


Nieraz zmierzchem, spotkawszy ją w bramie,
Szeptał do sieroty,
Że do zmiany jej losu potrzeba
Jedynie ochoty…

„W suterynach szyjąc suknie, zyska
„Li tylko suchoty,
„A u niego w gniazdku czeka szwaczkę
„Promień szczęścia złoty;

„Może powóz posiadać, brylanty, —
„Dość tylko ochoty!“
Bladą twarz jej stroiły rumieńce
Obrażonej cnoty, —

I umarła z głodu… Żyć widocznie
Nie miała ochoty!…
Żyła dosyć… zszyła wiele sukien
I ustrzegła cnoty…

Równo z świtem wyszedł wóz samotny
Szpitalnemi wroty…
Na ubogą trumnę szwaczki padał
Promień słońca złoty.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Leopold Blumental.