Uwaga
Serwis Wedateka jest portalem tematycznym prowadzonym przez Grupę Wedamedia. Aby zostać wedapedystą, czyli Użytkownikiem z prawem do tworzenia i edycji artykułów, wystarczy zarejestrować się na tej witrynie poprzez złożenie wniosku o utworzenie konta, co można zrobić tutaj. Liczymy na Waszą pomoc oraz wsparcie merytoryczne przy rozwoju także naszych innych serwisów tematycznych.

Bywa i tak na świecie!/III

Z Wedateka, archiwa
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
<<< Dane tekstu >>>
Autor Bolesław Prus
Tytuł Bywa i tak na świecie!
Pochodzenie Pisma Bolesława Prusa. Tom XXII
Nowele, opowiadania, fragmenty. Tom I
Data wydania 1935
Wydawnictwo Gebethner i Wolff
Druk Drukarnia Narodowa
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: Pobierz Cały tekst jako ePub Pobierz Cały tekst jako PDF Pobierz Cały tekst jako MOBI
Cały tom I
Pobierz jako: Pobierz Cały tom I jako ePub Pobierz Cały tom I jako PDF Pobierz Cały tom I jako MOBI
Indeks stron

<section begin="r02"/>jak pies na łańcuchu, dlatego, żeby czasem od Mani dobre słowo usłyszeć... Ale co z tego będzie wkońcu?... Bóg wie!
— Naturalnie, że Bóg tylko wie, a tymczasem jedź do miasta. O tym jeometrze pogadamy później, bo jużci musisz raz przyzwoite miejsce dostać!
Podała mu rękę, którą on kilkakrotnie ucałował i wyszedł.


<section end="r02"/>

<section begin="r03"/>
III.
PANI BURMISTRZOWA JUŻ WYGRAŁA NA LOTERJI.

Na drugi dzień rano, dom pani burmistrzowej i jej męża trząsł się z oburzenia. Mania w kącie płakała, pani burmistrzowa napełniała powietrze złorzeczeniami i pogróżkami, a biedny burmistrz, ubrany w największy swój mundur, musiał się temu wszystkiemu przysłuchiwać.
Powodem chryi był mały, welinowy bilecik, nadesłany przez panią podsędkowę, następującej formy i treści:

Łaskawa Pani!
Z powodu ciągłej stagnacji między naszemi domami, jako też intryg względem Wielmożnego Łapandrowicza, przyjaciela nam bliskiego, tudzież, że tak powiem, wieści z Pani strony rozsiewanych po mieście, stosunki życzliwości i wizyt między nami utrzymane być nie mogą.
Cecylja z Dyrdymalskich Bigosowicz,
małżonka Podsędka i kawalera orderów.

Pani burmistrzowa co kilka minut odczytywała bilecik z taką napisany godnością i w końcu tej bolesnej lektury wykrzykiwała:
— Co ona sobie myśli?... ta lafirynda!... ta... Dyrdymalska z domu?
— Leonciu, uspokój się! — wtrącił nieśmiało burmistrz — widocznie oszalała baba, z przeproszeniem, jak cię poważam!
— Więc jeżeli oszalała, dlaczego jej do bonifratrów nie<section end="r03"/> Strona:PL Bolesław Prus - Nowele, opowiadania 01.djvu/184 Strona:PL Bolesław Prus - Nowele, opowiadania 01.djvu/185 {{#lst:Strona:PL Bolesław Prus - Nowele, opowiadania 01.djvu/186||r03}}


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Aleksander Głowacki.