Uwaga
Serwis Wedateka jest portalem tematycznym prowadzonym przez Grupę Wedamedia. Aby zostać wedapedystą, czyli Użytkownikiem z prawem do tworzenia i edycji artykułów, wystarczy zarejestrować się na tej witrynie poprzez złożenie wniosku o utworzenie konta, co można zrobić tutaj. Liczymy na Waszą pomoc oraz wsparcie merytoryczne przy rozwoju także naszych innych serwisów tematycznych.

Strona:Wiktor Hugo - Nędznicy cz2.pdf/156

Z Wedateka, archiwa
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Ta strona została skorygowana


ki wioski przypatrywały się od rana, i postawił ją, przed Cozettą, mówiąc:
— Masz to dla ciebie.
Zdaje się, że od godziny tu siedząc pogrążony w zadumie, musiał spostrzedz sklep zabawek dziecinnych oświecony lampami i świecami tak wspaniale, że można go było dojrzeć przez szybę karczmy, niby świetną illuminację.
Cozetta podniosła oczy, widziała podchodzącego ku niej człowieka z tą lalką jak wschodzące słońce, usłyszała niesłychane słowa to dla ciebie, spojrzała na niego, spojrzała na lalkę, potem cofnęła się powoli i skryła w najciemniejszym kącie pod stołem.
Nie płakała już, nie krzyczała, zdawała się nie śmieć odetchnąć.
Thenardierowa, Eponina, Anzelma patrzyły osłupiałe. Nawet pijacy powstali od stołu. Całą karczmę zaległa uroczysta cisza.
Thenardierowa zdumiona i milcząca gubiła się w domysłach: — Co za jeden ten stary? nędzarz? czy miljoner? Może jedno i drugie, najpewniej złodziej.
Twarz małżonka Thenardier wykrzywił fałd wyrazisty występujący na oblicze ludzkie, ilekroć przeważny instynkt błyśnie na niem z całą potęgą zwierzęcą. Oberżysta patrzył to na lalkę, to na podróżnego i zdawał się wąchać tego człowieka, jakby zwąchał worek z pieniędzmi. Trwało to chwilę. Zbliżył się do żony i rzekł po cichu:
— Ta machina kosztuje najmniej trzydzieści franków. Proszę cię, tylko żadnych głupstw! Pełzać przed tym człowiekiem!
Natury bydlęce mają to wspólnego z duszami naiwnemi, że gwałtownie przerzucają się z jednych ostateczności w drugie.
— Cóż Cozetto — rzekła Thenardierowra głosem złych kobiet, słodziutkim jak miód zgorzkniały — czemu nie bierzesz swej lalki?
Cozetta ośmieliła się wyjść ze swej nory.