Uwaga
Serwis Wedateka jest portalem tematycznym prowadzonym przez Grupę Wedamedia. Aby zostać wedapedystą, czyli Użytkownikiem z prawem do tworzenia i edycji artykułów, wystarczy zarejestrować się na tej witrynie poprzez złożenie wniosku o utworzenie konta, co można zrobić tutaj. Liczymy na Waszą pomoc oraz wsparcie merytoryczne przy rozwoju także naszych innych serwisów tematycznych.

Strona:Upominek. Książka zbiorowa na cześć Elizy Orzeszkowej (1866-1891).pdf/195

Z Wedateka, archiwa
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Ta strona nie została skorygowana


CO LEPIEJ?

Zofia Daszyńska.jpg


W społeczeństwie takiem jak nasze, gdzie lud jest głodnym, obdartym, ciemnym, a inteligencja często bezradną wobec ucisku i przemocy, praca na niwie społecznej jest obowiązkiem każdego.
Ale w spełnianiu tego obowiązku zasada „osiągania największych rezultatów przy najmniejszym wydatku sił“, przewodniczyć musi właśnie dlatego, że pole tak rozległe, tak mało uprawne, że od pracy u podstaw zaczynamy.
Czy da się przeto wynaleźć zasada ogólna, która pracownikowi na niwie społecznej przyświecać powinna, czy jest punkt wyjścia dla usiłowań jego, a raczej, gdzie go szukać? W sobie czy w społeczeństwie?
Czy tak jak każe chrześcijańska etyka, etyka słabych, spójnie działających, mieć wzrok nieustannie zwrócony na potrzeby i dążenia bliźnich, siebie dla nich poświęcić, o sobie zapomnieć, sobą nieraz pogardzić, gdy indywidualność zbyt silnie wystąpi i z praw swoich zażąda rachunku?
Gdyby można było nieomylnie odgadnąć wszystkie potrzeby społeczeństwa, ocenić, które z nich są najważniejsze i wytknąć drogę postępowania dla całych stuleci, zatrata swojego ja, oddanie i poświęcenie sił swych i środków byłoby użytecznem, owocnem, celowem. Ułatwićby mogło pochód naprzód, ukoić ból, wzmódz sumę szczęścia ogółu. Jednostka, zginęłaby może, ale nie napróżno. Któż jednak zaręczy, że ocena jednostkowa, a nawet zbiorowa nieomylną tu będzie, że z pośród tysiąca nędz zapobiegamy najbardziej dotkliwej i powszechnej, że z dróg różnych wybieramy właściwą? Sądzę, że wątpliwość ta nie jest obcą żadnemu umysłowi krytycznemu.
Spróbujmy jednak spojrzeć w siebie, ocenić swe siły, chęci, dążności instynktowe, zbadać najlepszą, a często nieświadomie choć potężnie narzucającą nam się cząstkę naszego ja. Nie brońmy się temu najgłębszemu popędowi naszej istoty, nie brońmy go i nie zamykajmy nań uszu i oczu, a odpowiedź wyczytamy niechybnie. Nie będzie to może wskazanie najważniejszej potrzeby społecznej, ale oświeci nas, co my ludziom dać możemy. Jaką stronę naszego ja rozwiniętą, wszechstronnie wydoskonaloną złożyć nam przyjdzie na ołtarzu