Uwaga
Serwis Wedateka jest portalem tematycznym prowadzonym przez Grupę Wedamedia. Aby zostać wedapedystą, czyli Użytkownikiem z prawem do tworzenia i edycji artykułów, wystarczy zarejestrować się na tej witrynie poprzez złożenie wniosku o utworzenie konta, co można zrobić tutaj. Liczymy na Waszą pomoc oraz wsparcie merytoryczne przy rozwoju także naszych innych serwisów tematycznych.

Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Półświatek.djvu/30

Z Wedateka, archiwa
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Ta strona nie została skorygowana


mamy sobie nic więcej do powiedzenia! Pani pragnie odejść?
Każda inna, na miejscu Lenki, wybiegłaby bez wahania spiesznie z saloniku. Każda inna wyznałaby mężowi wszystko, błagając o ratunek. Każda inna, w jakikolwiek sposób postarałaby wyrwać się z sieci, jaką na nią zarzucono. Lecz nie Lenka. Zbyt na to była apatyczna i zbyt ją przerażały sceny gwałtowne. Dobrze umiała Helmanowa wyszukiwać ofiary. Poryw gniewu, jak zwykle u natur mało energicznych, szybko zgasł. Lenkę ogarnęło z powrotem nerwowe drżenie.
— Pani nie odchodzi?
Nie miała siły poruszyć się z miejsca. Wydawało się jej, że jeśli opuści mieszkanie Helmanowej, nie zawarłszy kompromisu, wnet tam za progiem pochwyci ją policja, już powiadomiona o przestępstwie i odstawi do więzienia... Brr... więzienie... sąd.. Och, gdyby wiedziała, że policji i sądów szefowa „Helwiry“ więcej obawia się od niej.
W oczach Lenki zakręciły się dwie wielkie łzy i powoli spływały po zaczerwienionych policzkach. Usta zaś wyszeptały cicho.
— Czemu... czemu... ja właśnie...
Helmanowa odetchnęła. Opór ofiary został przełamany. Zresztą, spodziewała się tego od początku.
Chcę pani się zapytać — rzekła już uprzejmiejszym tonem — czemu zajęłam się skupieniem pani zobowiązań? Wyjaśnię... Istotnie, interesują mnie ładne kobiety w Warszawie, takie szczególniej, które znajdują się w niezbyt szczęśliwych życiowych