Uwaga
Serwis Wedateka jest portalem tematycznym prowadzonym przez Grupę Wedamedia. Aby zostać wedapedystą, czyli Użytkownikiem z prawem do tworzenia i edycji artykułów, wystarczy zarejestrować się na tej witrynie poprzez złożenie wniosku o utworzenie konta, co można zrobić tutaj. Liczymy na Waszą pomoc oraz wsparcie merytoryczne przy rozwoju także naszych innych serwisów tematycznych.

Strona:Poezje Michała Bałuckiego.pdf/87

Z Wedateka, archiwa
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Ta strona została zatwierdzona


Ani mnie widzi, ani mnie słyszy; —
Kotek jéj rączki chwyta jak myszy,
Czasem zadrapie, — ona to woli,
Choć boli. —
Więc rzekłem sobie: jeszcze zawcześnie
Pukać w serduszko, co leży we śnie,
I unikałem dzieweczki białéj
Rok cały. —
Kiedym powrócił — znów w tym pokoju,
Przy tém okienku pełném powoju,
Bluszczów — siedziała moja pieszczotka
Bez kotka. —
Lecz czegoś dziwnie zmięszaną była,
Oczy ku ziemi wstydnie spuściła,
I zrumieniła się jak jabłuszka,
Po uszka. —
Byłem pewniutki, że z méj przyczyny, —
Wtém wiatr firanek ruszył muśliny,
I zobaczyłem sprawcę rumieńca
Młodzieńca!
I znów panienka, jako przed rokiem,
Choć siedzę, czekam, nie rzuci okiem;