<section begin="a75"/>
Uderz czołem Andrzeju, lub w prawo, lub w lewo,
Masz łyczko, masz konopie, masz gotowe drzewo.
<section end="a75"/>
<section begin="a76"/>
Starym, a nie widziałem, żeby gdzie pospołu
Z cielęciem w jedno jarzmo zaprzągano wołu;
Najsnadniejsza jest równych do roboty sprzęża.
Starej babie młodego zachciało się męża,
Niepotrzebnie zły człowiek nabawił ją frańce. 5
Widząc ją u balwierza w sosnowej katance.
Żałuję! Owa prosi: mogęli co radzić?
Lepiej było złą żądzą tym potem wykadzić.
Pięćdziesiąt lat miłości dosyć, rzekę, ciotki.
Swierzbi? Najdzie pokrzywę i ostowe szczotki. 10
<section end="a76"/>
<section begin="a77"/>
Kilka lat, gdy się w Nowym Sączu zapowietrzy,
Dziewięć, jedne po drugiej, nie dwie żenie, nie trzy
Miał grubarz, co tydzień się odmieniając, aże
Zdrowsza się aeria po morze ukaże.
Potym widząc pytam go: Jakich więcej było, 5
Czy złych, czy dobrych? Bodaj, rzecze, się nie śniło
O frymarkach, mniemałem, że mi pójdzie sporzej,
Poprawiałem, aż ono co dalej, to gorzej;
Wszytkie na biesa poszły i najmniejszą troszką
Żadna nie wyrównała z najpierwszą nieboszką. 10
Dobrzeż uczy i w sam cel ta przypowieść zmierza,
Że po dobrym obiedzie, zła bywa wieczerza,
Błahy targ po jarmarku. Głupi rozum człeczy,
Skoro straci, dopiero szacuje te rzeczy.
<section end="a77"/>
<section begin="a78"/>
Bywszy u senatora znacznego z wizytą,
Po wzajemnym ofercie, w rzecz się pospolitą,
<section end="a78"/>
- ↑ Na boku rkp. dopisano: Non bene inaequales veniunt ad aratra invenci.