Przeto pobitych lub spalonych
W świętej ofierze
Szczęśliwości. 50
O wieki mąk!
O wieki w strachu milczące!
Aże nadeszła dni naszych niewola.
Dziś Ujarzmienie nie na orłach,
Dziś mamy je w krwi. 55
Dusze rdzą plamne jako te jałowe pola,
Na których rdza żelazna lśni.
Przez serce ludu przeszedł niewoli miecz.
Dość, że strach-śmierć cielesną sprawił,
Jeszcze rdzę — truciznę ducha poostawił, 60
Iż naprzód tęsknotą bieży,
A myślą wstecz.
Och, bracia, tak —
Wszyscyśmy w dobrowolnej kaźni,
Przykuci do taczek żywota (nasze słowo), 65
Pohukujemy odważnie, honorowo,
Lecz jak te dzieci, zbłąkane w lesie w noc —
Z bojaźni.
Strach nami włada. Jak potwór stugłowy
Na dusze zlękłe niby głazy ciska 70
Lęk-pobój, grozę-martwicę.
Straszy nas wszystko; nawet okrzyk sowy,
Nawet zielony trawnik cmentarzyska.
Zaiste, z duszy strachu niewolnicę
Uczynił człowiek, gnany poprzez wieki 75
Uwaga |
---|
Strona:PL Władysław Orkan-Poezje Zebrane tom 2.pdf/19
Przejdź do nawigacji
Przejdź do wyszukiwania
Ta strona została zatwierdzona
19