Uwaga
Serwis Wedateka jest portalem tematycznym prowadzonym przez Grupę Wedamedia. Aby zostać wedapedystą, czyli Użytkownikiem z prawem do tworzenia i edycji artykułów, wystarczy zarejestrować się na tej witrynie poprzez złożenie wniosku o utworzenie konta, co można zrobić tutaj. Liczymy na Waszą pomoc oraz wsparcie merytoryczne przy rozwoju także naszych innych serwisów tematycznych.

Strona:PL Tołstoj - O wojnie.djvu/22

Z Wedateka, archiwa
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Ta strona została zatwierdzona


chwili), czy obroniłem Czynampo wraz z tameczną obfitością lasów budulcowych, lub Port-Artur, lub nawet tę zbieraninę, która się zwie rosyjskiem imperyum, a której On mej pieczy nie powierzał; ale spyta mnie, co uczyniłem z życiem, które on mi dał do rozporządzenia: czy użyłem je na cel, do którego było przeznaczone, i pod warunkiem spełnienia którego było mi ono powierzone? Czy spełniłem jego zakon?
Tak więc na pytanie, co należy czynić teraz, gdy wojna się rozpoczęła, ja, człowiek rozumiejący swe położenie, jakiekolwiek zajmowałbym stanowisko społeczne, mogę znaleźć jedną tylko odpowiedź. Jakiekolwiek by zachodziły okoliczności, czy wojna się rozpoczęła, czy nie, czy tysiące rosyan albo japończyków zabito, czy zabrano nietylko Port-Artur, lecz również Petersburg i Moskwę — ja muszę postępować, jak żąda odemnie Bóg. Przeto jako człowiek, nie mogę pośrednio lub bezpośrednio brać żadnego udziału w wojnie, ani kierując nią, ani w niej pomagając, ani zachęcając do niej; nie mogę, nie chcę i nie będę. Co się natychmiast lub rychło stanie w skutek tego, że zaprzestanę czynić rzeczy sprzeczne z wolą Boską — tego nie wiem i wiedzieć nie mogę. Ale wierzę, że ze spełnienia woli Boskiej może tylko dobre wyniknąć dla mnie i dla wszystkich ludzi.
Mówicie z oburzeniem, co mogłoby się stać, gdybyśmy, rosyanie, w tej chwili przestali walczyć i ustąpili japończykom to, czego ci od nas żądają.
Ale jeśli jest prawdą, że zbawienie ludzkości od rozbestwienia i wzajemnego niszczenia siebie zależy jedynie od ustanowienia między ludźmi tej prawdziwej religii, która żąda, byśmy miłowali bliźniego, i służyli mu (a o tem wątpić nie sposób), w takim razie każda wojna, każda godzina wojny i mego w niej udziału tylko utrudnia i oddala urzeczywistnienie tego jedynie możliwego zbawienia.
Tak więc, nawet jeśli staniemy na chwiejnym gruncie określania uczynków podług przypuszczalnych ich następstw — nawet wtedy oddanie japończykom wszystkiego, czego oni od nas się domagają, prócz tego, że dałoby niewątpliwe korzyści przez zaprzestanie niszczenia i rzezi, byłoby jeszcze przybliżaniem się do jedynego środka zbawienia ludzkości od zguby. Tymczasem zaś przedłużanie wojny, jakikolwiek będzie jej koniec, będzie opóźnieniem tego jedynego środka zbawienia.
„Jednak jeśli nawet tak jest“ — odpowiedzą — „to wojny znikną