Uwaga
Serwis Wedateka jest portalem tematycznym prowadzonym przez Grupę Wedamedia. Aby zostać wedapedystą, czyli Użytkownikiem z prawem do tworzenia i edycji artykułów, wystarczy zarejestrować się na tej witrynie poprzez złożenie wniosku o utworzenie konta, co można zrobić tutaj. Liczymy na Waszą pomoc oraz wsparcie merytoryczne przy rozwoju także naszych innych serwisów tematycznych.

Strona:PL Rodzina kamieniarza.pdf/24

Z Wedateka, archiwa
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Ta strona nie została skorygowana


— Ty myślisz zapewne, że uczyć się można tylko z książki? Otóż, chodząc tu ze mną po górach, niejednego się nauczyłeś: pokazałem ci, jakie gniazda buduje sobie słowik, jak urządza sobie norę kret, jak gospodarują mrówki; a tam dzieciom, w Warszawie opowiadam o roślinach, skałach, znajdujących się w nich odciskach i pokazuję im, jak to wygląda. A czy ty wiesz, skąd te muszle wzięły się w kamieniach?
— E... proszę pana, są to... są, nigdy o tym nie myślałem, jakim sposobem tam wlazły.
— One tam wcale nie właziły, bo nóg nie mają, ale uważaj tylko, to ci opowiem, jak się tam dostały. Widziałeś może kiedy, jak po ulewnym deszczu mętna woda zbiera się wirówkach, i brózdach i spływa z góry na dół, unosząc z sobą okruchy kory, zwiędłe liście, sosnowe igły, kawałki słomy, a nawet małe kamyki. Gdy taka woda znajdzie jakieś większe zagłębienie, zbiera się w nim i tworzy kałużę. Skoro deszcz padać przestanie, woda w kałuży ustoi się, męty opadną na dno, a czysta woda zostanie na wierzchu. Po dwuch, trzech dniach słonecznych woda zupełnie wyschnie, a w kałuży zostanie miałki mułek, w którym, jak rodzynki w cieście, tkwią owe listki, kawałki kory i t. d. Jeżeli taki prąd wody spotkał po drodze muszelkę z żywym ślimakiem, porwał ją z sobą i zanurzył w mule. Ślimak się udusił, a muszla została.
— Skąd się wzięły listki i nawet ślimaki w mule — rozumiem, bo muł był miękki, jak ciasto, ale jak się dostały muszle do środka kamienia — nie pojmuję wcale — przerwał Wacek.
— Tylko trochę cierpliwości, mój drogi, a wszystko ci wytłumaczę — odrzekł pan Stanisław. — Widzisz i te skały nie zawsze były takie twarde, jak teraz, i one były kiedyś miękkie, jak ciasto.