Uwaga
Serwis Wedateka jest portalem tematycznym prowadzonym przez Grupę Wedamedia. Aby zostać wedapedystą, czyli Użytkownikiem z prawem do tworzenia i edycji artykułów, wystarczy zarejestrować się na tej witrynie poprzez złożenie wniosku o utworzenie konta, co można zrobić tutaj. Liczymy na Waszą pomoc oraz wsparcie merytoryczne przy rozwoju także naszych innych serwisów tematycznych.

Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Dramata (1887).djvu/151

Z Wedateka, archiwa
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Ta strona nie została skorygowana


Mrok, co się na ziemię zwleka,
Nie dał dostrzedz was zdaleka.

Laura.

Fatalności grób mi ścielą!

Celia.

Jaka trwoga! (wychodzi).

Sylwia.

— Jaki strach!

Marcela.

Zajęta mą przyjaciółką,
Widząc blade w chmurach czółko
A jéj śliczne oczy w łzach,
Przyszłam spróbować, czy zdołam
Memi ptaszemi szczebioty
Wyprowadzić ją z tęsknoty.

Laura.

Śmiechu niemi nie odwołam;
Widzisz, jak mi nie pomogły
Twoje na mą troskę leki.
Owszem, czułością opieki
Miast zmniejszyć jeszcze się wzmogły.
Skutek gorzki, choć lek słodki.

Fabiusz.

Straciłem już nad nią władzę
I widzę, że nie poradzę,
Gdzie nie pomogły szczebiotki.
Świateł! Noc się już poczyna.




SCENA VII.
(Wchodzą Celia że świecami, które stawia na biurku i Kowalik).
Celia.

Oto są.

Kowalik.

— Właśnie, seńora,
Myślę, że iść nam już pora.
Wybiła ósma godzina.
Przychodzę tu wedle woli
I myślę, że iść nam lepiéj
Żeby nie pogubić ślepi.