Ta strona nie została skorygowana
Ból wznosi się z serca dna,
W zmienionych rysach twych gra,
Na rzęsach perli się łza —
Symfonją jest twoja twarz!…
Co snów urokiem owiewa,
Co duszę czarem zalewa,
Od czego serce omdlewa, —
To w ruchu twarzy swej masz;
Wszelkie uciechy i żale,
Olbrzymią uczucia skalę
Zmiana Twych liców wyśpiewa —
Symfonją jest Twoja twarz!
Czy srebrny zabrzęczał dzwon?
Czy harfy zadźwięczał ton?…
Nie!… to twój uśmiech czarowny…
Już pierzchnął… w twej twarzy w mig
Boleści spostrzegam krzyk,
Niemy — a jakże wymowny!
Myśl w mózgu rodzi się dzika,
Że jest — bez dźwięków muzyka,
Co jako pieśń w serce wnika…
Może, w to wierzyć — naiwnie!
Lecz zkąd są tonów tych fale,
Gdy ty nie mówisz nic wcale,
A tylko — słuchasz tak dziwnie!