Ta strona nie została skorygowana
Taczka.
Od wieczora do ranka
Przy robocie swej trwasz,
I mizerną tę taczkę
Obowiązków swych pchasz.
Kruszysz duszę w kawałki,
Jak rozkaże ci traf,
I cząsteczki jej wrzucasz
Do najgłupszej z twych spraw.
Na zajęcie się rzucasz
Jako mucha na lep.
A jedynym twym celem
Jest powszedni twój chleb.
O krok dalej pchnąć taczkę —
Oto marzeń twych szczyt;
I szeregiem drobiazgów
Stał się cały twój byt.