<section begin="8. Lipca."/> — Zostaw mnie ojcze losowi memu! — rzekłam cicho...
Siedział jeszcze ze spuszczoną głową nademną, ale już nie mówił nic, potem wstał, przeszedł się po pokoju, wziął mnie za rękę i nie mówiąc słowa, nie żegnając się z Mamą, kapelusz na głowę włożył i — drzwiami rzuciwszy... zniknął...
W tej chwili weszła Mama...
<section end="8. Lipca."/><section begin="12. Lipca."/>
Wstać musiałam... dziś moje zaręczyny... Nie mogę patrzeć na tego człowieka, ale potrafię się pomścić nad nim najlepiej, gdy się ze mną ożeni... Ojciec, którego zaproszono, przybyć odmówił. Świadkami będą: Radca tajny, Baron, eks-bankier, pani Celestyna... Mościska... Zaproszono na wieczór Adelę i Florę... Przejrzałam się w źwierciedle, okropnie wyglądam. Wzruszenia tych dni kilku tak mnie zmieniły... jakbym rok w kilkudziesięciu przeżyła godzinach. Adela wierzy święcie, że byłam chorą i wymawia mi tylko, że jej niedozwolono mnie pilnować... Flora przeszyła mnie oczyma, zagryzając usta, jak by się czegoś domyślała. Może już mówią, może wiedzą... No Oskar... tak ograniczony... gotów był...<section end="12. Lipca."/>