Uwaga
Serwis Wedateka jest portalem tematycznym prowadzonym przez Grupę Wedamedia. Aby zostać wedapedystą, czyli Użytkownikiem z prawem do tworzenia i edycji artykułów, wystarczy zarejestrować się na tej witrynie poprzez złożenie wniosku o utworzenie konta, co można zrobić tutaj. Liczymy na Waszą pomoc oraz wsparcie merytoryczne przy rozwoju także naszych innych serwisów tematycznych.

Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/110

Z Wedateka, archiwa
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Ta strona została zatwierdzona


Miał postać mniej urodziwą.
By go wyleczyć, los usłużny, wszędzie
Stawiał przed jego oczy, próżnością zamglone,
Niemych doradców kobiecego wdzięku.
W którąkolwiek spojrzał stronę,
W każdem miejscu, w każdem ręku,
Na ścianach, stołach, stolikach,
W szczotkach, wachlarzach, grzebykach,
Nawet na dnie tabakierek,
Pełno luster i lusterek.
Więc srodze dotknięty w pysze
I niemiłego pragnąc ujść widoku,
Ukrył się w leśne zacisze;
Lecz raz, stanąwszy nad brzegiem potoku,
Znów twarz swą zoczył w przezroczystej fali,
Jeszcze bardziej, niż w lustrach, szpetną i obrzydłą.
Dąsa się zatem i żali,
Że go czcze zwodzi mamidło,
Ucieka... lecz powraca; bo potok uroczy
Więzi mu serce i oczy.

Co to znaczy? spytacie. W dwóch słowach wymienię:
Zwierciadłami są ludzie; nie chcemy dać wiary,
Widząc w nich własne przywary,
Dopóki nie przekona nas potok: sumienie.