Uwaga
Serwis Wedateka jest portalem tematycznym prowadzonym przez Grupę Wedamedia. Aby zostać wedapedystą, czyli Użytkownikiem z prawem do tworzenia i edycji artykułów, wystarczy zarejestrować się na tej witrynie poprzez złożenie wniosku o utworzenie konta, co można zrobić tutaj. Liczymy na Waszą pomoc oraz wsparcie merytoryczne przy rozwoju także naszych innych serwisów tematycznych.

Strona:PL JI Kraszewski Poeta jakich wielu.djvu/6

Z Wedateka, archiwa
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Ta strona została zatwierdzona
54

się zdało, że i stary lepszychby nie napisał. On chce się poświęcić poezyi. —
Henryk. (Wruszając ramionami). — Wierz mi Panie sędzio! zastanów się nad przyszłością dziecięcia. — Ja ci szczerze posiadam że wiersze są takie, jakie piszą wszyscy młodzi ludzie, okazują one tylko, że wasz Edmund, nie umie dotąd ortografii, i nie zna grammatyki. — Radzę wam zakazać mu pisania wierszy, do jakiegoś czasu, niech się wprzód uczy, kończy kursa, niech czyta, niech myśli. —
Sędzia. (Pocierając czoło) — Ależ Panie Henryku!
Henryk. Zresztą jak chcecie, jesteście rodzicami, syn wasz niewiele umie, a wiele rozumie o sobie, życzę go zachęcić do nauki, ostrym w początku sądem o tych pierwszych próbach. —
Sędzia. Ostrym! to się zrazi!
Henryk. Jeźli ma zdatność prawdziwą nie zrazi się, — to mu doda ochoty i zapału. —
Sędzia. (Biorąc kapelusz) — Hm! prawdziwie sam jeszcze nie wiem — namyślę się, bardzo jestem wdzięczen za radę, będę się starał korzystać. — Piąta! już piąta! prawdziwie zapomniałem że mamy podpisać dziś protokół, — przepraszam! muszę się śpieszyć!
Scena trzecia. (Sędzia sam idąc ulicą) Tak sobie obojętnie odczytał, nie dawał znaków podziwienia, nawet zarzucał, krytykował, — krytykował! O! wielki mi znawca, prawdziwie gniewam się na niego, widocznie chciał mnie upokorzyć. A potem to tak zawsze ci starzy literaci, młodych prześladują i nękają! pospolite! wiersze jakie wszyscy piszą! a ręczę że sam takich nie napisze. Zazdrość przez niego mówi, zazdrość nic więcéj! Muncio ma dziś więcéj w pięcie, niż on w głowie! widocznie z zawiścią dawał mi rady, — cedził przez zęby, a bladł cały, siniał z zazdrości! to mnie jeszcze bardziéj utwierdza w przekonaniu, że Muncio jest geniuszem!