Uwaga
Serwis Wedateka jest portalem tematycznym prowadzonym przez Grupę Wedamedia. Aby zostać wedapedystą, czyli Użytkownikiem z prawem do tworzenia i edycji artykułów, wystarczy zarejestrować się na tej witrynie poprzez złożenie wniosku o utworzenie konta, co można zrobić tutaj. Liczymy na Waszą pomoc oraz wsparcie merytoryczne przy rozwoju także naszych innych serwisów tematycznych.

Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/1377

Z Wedateka, archiwa
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Ta strona nie została skorygowana


żył się do barona de Taverney i utworzył łącznie z nim grupę, której śmiało możnaby było nadać nazwę: „Hipokryzja i sprzedajność“.
Dubarry nie mogła pokonać gniewu i, wbrew wszelkiej etykiecie, powstała, gdy Ludwik XV siedział jeszcze na miejscu. Dworacy przeczuwali burzę, zgadywali, iż niedługo faworyta będzie mogła zaintonować romans, zaczynający się od słów:

„Straciłam kochanka
Colin mię opuszcza i t. d.”

— Czy widzisz?... — szepnął marszałek baronowi — Andrea ma powodzenie niesłychane; wyjdźmy stąd dodał i zaciągnął de Taverneya na korytarz, oddzielony od salonu oszklonemi drzwiami; pchnął je, lecz nie mógł ich otworzyć. Richelieu szarpnął drzwi z całej siły i zdziwił się niepomału, ujrzawszy po drugiej ich stronie chłopaka z koszem kwiatów na ręku, który przypatrywał się przez szyby towarzystwu zebranemu w salonie.
Gilbert, bo to on był, drgnął z przestrachu.
— A! to oni — rzekł Taverney do marszałka.
— Co za on? znasz go baronie? — zapytał książę.
— Skąd ty się tu wziąłeś, łotrze? — zapytał de Taverney ogrodnika.
Gilbert odpowiedział dumnie:
— Przyszedłem popatrzyć.
— Zamiast pracować — dodał książę.