Uwaga
Serwis Wedateka jest portalem tematycznym prowadzonym przez Grupę Wedamedia. Aby zostać wedapedystą, czyli Użytkownikiem z prawem do tworzenia i edycji artykułów, wystarczy zarejestrować się na tej witrynie poprzez złożenie wniosku o utworzenie konta, co można zrobić tutaj. Liczymy na Waszą pomoc oraz wsparcie merytoryczne przy rozwoju także naszych innych serwisów tematycznych.

Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/1349

Z Wedateka, archiwa
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Ta strona nie została skorygowana


Czemże ja jestem dla państwa? jeśli nie niebezpiecznym człowiekiem? Jedyną moją obroną jest to, że oświecą masy; to mój pretekst, podobno dowodziłem, że myśl moja, to pochodnia która świat oświeci.
„Dowodziłem również potrzeby równości, braterstwa ludów, tworzyłem plany na przyszłość, cóż mam za to?... spotykam ludzi z instynktami zwierzęcemi, ze zwyczajami, którychby się wstydzili barbarzyńcy... O! jestem winien!
Przeczytał stronicą z „Wikarjusza-Sabaudzkiego“....
— Hm, to tutaj... „Połączmy się, tylko jednością zdobędziemy szczęście“... Ja to napisałem! „Nasze cnoty powinny mieć siłą, jaką posiadają u innych występki“.
Rousseau zasępił się.
Niedługo wszystkie więzienia będą zapełnione ludźmi, stosującymi się do mych zasad, przed sądem wyciągną na świat moje dzieła i rzekną:
— Jesteśmy zwolennikami Rousseau’a, filozofa!
— Oh! jakże się śmiać ze mnie będzie Voltaire: On pierwszy rzuci się na mnie, jak osa.
Myśl, że filozof z Ferney wyśmieje go, do rozpaczy doprowadzała genewczyka.
— Jestem więc spiskowcem! ładnie, ładnie!
Teresa wniosła śniadanie. Spostrzegła, iż Rousseau odczytuje swe dzieła.
— Pięknie! — krzyknęła mu nad uchem, stawiając przed nim szklankę mleka — pan filozof