Uwaga
Serwis Wedateka jest portalem tematycznym prowadzonym przez Grupę Wedamedia. Aby zostać wedapedystą, czyli Użytkownikiem z prawem do tworzenia i edycji artykułów, wystarczy zarejestrować się na tej witrynie poprzez złożenie wniosku o utworzenie konta, co można zrobić tutaj. Liczymy na Waszą pomoc oraz wsparcie merytoryczne przy rozwoju także naszych innych serwisów tematycznych.

Strona:My, dzieci sieci - wokół manifestu.pdf/42

Z Wedateka, archiwa
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Ta strona nie została skorygowana


MARIA ŚWIETLIK
ACTA — polityka i emocje

Określenie „dzieci sieci” sugeruje istnienie wspólnoty. Ale czy faktycznie zawsze, gdy wychodzimy na ulice w tej samej sprawie, czyni to z nas wspólnotę? To język polski robi nam psikusa, sugerując związek między czymś, co de facto powiązane nie jest. Kim są wiec dzieci sieci, które wyszły na ulice — te asfaltowe i te wirtualne, prowadzące na strony rządu czy Sejmu? I o co walczyły?

*

Naukom społecznym trudno jest opisywać zjawiska niepowtarzalne, niezrytualizowane. Jak zbadać coś, co się zdarzyło spontanicznie i już zgasło, co nie ma rozpoznawalnej struktury czasowej, a co gorsza organizacyjnej? Jak wyjaśnić fenomen polskiego buntu przeciw ACTA?
Sprawa protestów przeciw ACTA swoją dynamiką i charakterystyką wskazuje na zjawisko zwane paniką moralną. Termin ten określa społeczne wzburzenie na skutek zagrożenia porządku społecznego i/lub systemu wartości. Przykładami paniki moralnej są procesy „czarownic” w Salem, antysemickie czy antyromskie pogromy, panika wywołana pogłoskami o satanistach molestujących seksualnie dzieci w czasie czarnych mszy, lęk przed AIDS w latach 90., a ostatnio oczywiście przed terroryzmem. W tej szerokiej kategorii mieszczą się też reakcje na faktoidy, jak słynna historia z książką H.G. Wellsa o kosmitach lądujących na Ziemi, która czytana w radiu została odebrana jako relacja na żywo z inwazji Marsjan.
Wszystkie te wydarzenia miały kilka cech wspólnych. Po pierwsze: wydarzenia powodujące panikę moralną postrzegane są jako powstałe niezależnie od woli publiczności, niepodlegające kontroli społecznej, katastrofalne i dalekosiężne w skutkach.
Po drugie, tych, którzy są sprawcami zła, uważa się za potężnych, ale jednocześnie ukrywających swoje prawdziwe motywacje.
Po trzecie, w odczuciu społecznym zagrożony jest spokój, podstawowe wartości moralne i/lub interes zaniepokojonej grupy.
Po czwarte, nie jest istotne, czy zagrożenie jest realne, czy też jest tylko skutkiem nieporozumienia, świadomej manipulacji, czy głęboko zakorzenionych stereotypów. Ważne, że zaniepokojenie społeczne jest autentyczne.
Po piąte, zagrożenie powoduje silne wzburzenie emocjonalne. Pojawiają się lęk, przerażenie, niepokój, wrogość. Jednocześnie wśród publiczności rodzi się poczucie prawości i konieczność obrony swojego światopoglądu, akceptowanego przez nią porządku społecznego.
„Sprawa ACTA” moim zdaniem spełnia te wszystkie warunki: przepisy powstały w odczuciu protestujących ponad ich głowami, decyzja o podpisaniu przez polski rząd umowy nie była konsultowana społecznie, a nawet można było pomyśleć, że próbowano ten fakt ukryć. Z ACTA skorzystać mieli właściciele ponadnarodowych koncernów. Tzw. internauci uważali, że ACTA zagrożą ich stylowi życia, że odbiorą im to, co oni uznają za swoją wolność. Wszystko to wzburzyło wiele polskich obywatelek i obywateli, a część z nich wzięła udział w ulicznych i wirtualnych akcjach protestacyjnych. To wzburzenie stało się jedną z motywacji do udziału w masowych protestach.

*

Reprezentanci nauk społecznych borykają się z problematyką emocji jako elementu zachowań zbiorowych. Jaką rolę odgrywają w trakcie protestów, i ile w związku z tym jest w nich racjonalności? Badacze z początków XX wieku sugerowali, że za czynnym udziałem w protestach stoi przede wszystkim alienacja lub skłonność do przemocy. Gustaw Le

42My, dzieci sieci: wokół manifestu