Uwaga
Serwis Wedateka jest portalem tematycznym prowadzonym przez Grupę Wedamedia. Aby zostać wedapedystą, czyli Użytkownikiem z prawem do tworzenia i edycji artykułów, wystarczy zarejestrować się na tej witrynie poprzez złożenie wniosku o utworzenie konta, co można zrobić tutaj. Liczymy na Waszą pomoc oraz wsparcie merytoryczne przy rozwoju także naszych innych serwisów tematycznych.

Strona:My, dzieci sieci - wokół manifestu.pdf/29

Z Wedateka, archiwa
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Ta strona nie została skorygowana


RADEK CZAJKA
Egzemplarz umarł

Oglądaliście His Girl Friday (Dziewczyna Piętaszek)? Pewnie nie. Film został nakręcony w 1939 roku w studiach Columbia Pictures, ale po 28 latach, kiedy wygasał na niego monopol autorski, producenci byli nim już na tyle mało zainteresowani, że nie pofatygowali się, by go przedłużyć o dodatkowe 28 lat. Gdyby to zrobili, załapaliby się już na niekończącą się jazdę „kolejką górską” kolejnych, automatycznych przedłużeń monopolu. Na angielskiej Wikipedii widnieje lista filmów w domenie publicznej (http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_films_in_the_public_domain_in_the_United_States) — a są na niej takie pozycje, jak oryginalna Gorączka złota Chaplina, Noc żywych trupów w wersji z 1968 roku, czy choćby It’s a Wonderful Life z 1946 roku, który — poniekąd ze względu na swój wolny od monopolu status — mógł stać się jednym z ulubionych filmów Ameryki, tradycyjnie pokazywanym w okresie świąt.
Ostatni film na tej liście trafił do domeny publicznej w 1991 roku. W międzyczasie monopol zaczął być uznawany za stan normalny, a domena publiczna — za wyjątek, przeznaczony tylko dla bardzo dawno temu zmarłych pisarzy. A i to — jak pokazuje sprawa Korczaka — niekoniecznie musi być takie oczywiste.
His Girl Friday mógł nie być wystarczająco interesujący dla Columbia Pictures w 1967 roku, ale został w pewnym stopniu doceniony po latach. W 2000 roku trafił na 19. miejsce na liście najśmieszniejszych komedii stulecia według Amerykańskiego Instytutu Filmowego (AFI). Na IMDB ma obecnie ocenę 8.0, a „Tomatometr” w serwisie Rotten Tomatoes wskazuje wysoki wynik 97%. Sama wytwórnia wróciła zresztą do filmu, wypuszczając go ponownie na kasetach wideo — w czym brak monopolu też jej najwyraźniej nie przeszkadzał. Status domeny publicznej pozwala udostępniać dzisiaj film w Internet Archive, co jest oczywiście miłe, ale ma ograniczone znaczenie w obliczu faktu, że więcej osób znajdzie go po prostu na Pirate Bay albo na YouTubie, nic o jego statusie prawnym nie wiedząc. Bo monopol autorski jest dziś powszechnie ignorowany — i nie bez powodu.
Ale dla mnie ten konkretny film jest interesujący z innych, niż tylko prawne, powodów: widać w nim pewne, być może z perspektywy czasu nieśmiałe, ale jednak zapowiedzi nadchodzących zmian.
Rzucają się w oczy zmiany w technice i narracji filmowej — w filmie gatunkowo klasyfikowanym jako screwball comedy („podkręcona komedia”) dominują wartkie, pełne ciętych ripost dialogi, podczas których bohaterowie przerywają sobie, wchodzą w słowo, mówią jednocześnie. Te realistyczne dialogi, nagrywane przed nadejściem mikserów wielościeżkowych, stanowiły niebanalne wyzwanie techniczne, wymagające ponoć prawdziwej żonglerki mikrofonami na planie.
Jednak bardziej istotny jest chyba obraz zachodzących zmian społecznych. Charakterystyczne dla screwball comedy jest pokazywanie silnych postaci kobiecych — serwis TVTropes.org wskazuje zresztą główną bohaterkę filmu, gwiazdę reportażu Hildy Johnson, jako najbardziej klasyczny przykład motywu „nieustraszonego reportera” (http://tvtropes.org/pmwiki/pmwiki.php/Main/IntrepidReporter) — przy jednoczesnym podważaniu tradycyjnie rozumianej męskości. Otaczający Hildy mężczyźni, kiedy tylko próbują jeszcze odgrywać swoje „męskie” role, natychmiast popadają w śmieszność, są przy tym niepewni, niezgrabni i stale zagrożeni. Nie jest to może jeszcze obraz pełnej niezależności kobiety — w końcu centralną osią fabuły nadal jest raczej walka dwóch mężczyzn o kobietę, niż jej niezależny wybór swojej drogi życiowej — ale damsko-męska gra nawiązywana jest już na zupełnie nietradycyjnym poziomie.
W każdym razie — film jest godny polecenia.
A wprowadzam do elementów jego fabuły nie po to, by zepsuć czytelnikom przyjemność z oglądania, ale żeby nawiązać do jednej pobocznej sceny, która szczególnie utkwiła mi w pamięci. Kiedy cała trójka bohaterów siedzi w restauracji, omawiając najbliższe pla-

My, dzieci sieci: wokół manifestu29