Uwaga
Serwis Wedateka jest portalem tematycznym prowadzonym przez Grupę Wedamedia. Aby zostać wedapedystą, czyli Użytkownikiem z prawem do tworzenia i edycji artykułów, wystarczy zarejestrować się na tej witrynie poprzez złożenie wniosku o utworzenie konta, co można zrobić tutaj. Liczymy na Waszą pomoc oraz wsparcie merytoryczne przy rozwoju także naszych innych serwisów tematycznych.

Strona:L. M. Montgomery - Historynka.djvu/177

Z Wedateka, archiwa
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Ta strona nie została skorygowana


Spojrzeliśmy przerażeni we wskazanym kierunku. Istotnie pod drzewem było coś, coś poruszającego się, jakby idącego w naszą stronę.
— To tylko mój stary fartuch, — rzekła Fela. — Powiesiłam go tam dzisiaj, gdy szukałam naszej białej kury. Ach, co teraz poczniemy? Wuj Roger gotów wrócić do domu za kilka godzin. Dziwnie jakoś nie wierzę, żeby tam w domu coś miało straszyć.
— A może to tylko Peg Bowen? — podchwycił Dan.
Nie powiem, żeby to przypuszczenie miało nas uspokoić. Sama myśl o Peg Bowen budziła w naszych duszach jeszcze większy lęk.
Piotrek uburzył się, słysząc słowa Dana.
— Przecież Peg Bowen nie było w mieszkaniu, gdy pan Roger drzwi zamykał, więc jakim cudem mogła się tam dostać później? — dowodził nam. — Nie, to nie może być Peg Bowen. Tam coś wyraźnie po mieszkaniu spaceruje.
— Znam jedną opowieść o duchu, — rzekła Historynka, która nawet w najtragiczniejszych chwilach gotowa była coś opowiedzieć. — Jest to opowieść o duchu, mającym zamiast oczu tylko oczodoły...
— Daj spokój, — wybuchnęła Celinka histerycznie. — Nie mów więcej ani słowa! Ja tego nie zniosę! Daj spokój!
Historynka zamilkła, ale zasadniczo powiedziała nam już dosyć. Krew nam zakrzepła w żyłach, gdyśmy wyo-