Uwaga
Serwis Wedateka jest portalem tematycznym prowadzonym przez Grupę Wedamedia. Aby zostać wedapedystą, czyli Użytkownikiem z prawem do tworzenia i edycji artykułów, wystarczy zarejestrować się na tej witrynie poprzez złożenie wniosku o utworzenie konta, co można zrobić tutaj. Liczymy na Waszą pomoc oraz wsparcie merytoryczne przy rozwoju także naszych innych serwisów tematycznych.

Strona:Juliusz Verne-Hektor Servadac cz.1.djvu/141

Z Wedateka, archiwa
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Ta strona nie została skorygowana





<section begin="XIV" />

ROZDZIAŁ XIV.

Wykazujący pewne naprężenie w stosunkach międzynarodowych i doprowadzający do plątaniny jeograficznej.




Galiota szybko przybiła do brzegu i Anglicy mogli wyczytać na jej przodzie napis: Dobryna.
Zagłębienie w skale tworzyło w południowej części wysepki rodzaj zatoki, mogącej pomieścić nie więcej nad cztery łodzie rybackie; ale dla galioty tworzyło to przystań wystarczającą, a nawet bezpieczną, byle tylko nie wzmógł się wiatr wschodnio - południowy. Wpłynęła więc w zatokę. Zapuszczono kotwicę, i wkrótce łódź o czterech wioślarzach z hrabią i kapitanem Servadac przybiła do lądu.
Brygadyer Murphy i major Oliphant, sztywni i nadęci, czekali z powagą.
Hektor Servadac, prędki jako Francuz, pierwszy przemówił do nich.
— O, panowie! — zawołał — Bogu niech będzie chwała! Panowie, tak jak my, uniknęliście klęski! szczęśliwi jesteśmy, że możemy uścisnąć dłonie dwóm istotom do nas podobnym!
<section end="XIV" />