Uwaga
Serwis Wedateka jest portalem tematycznym prowadzonym przez Grupę Wedamedia. Aby zostać wedapedystą, czyli Użytkownikiem z prawem do tworzenia i edycji artykułów, wystarczy zarejestrować się na tej witrynie poprzez złożenie wniosku o utworzenie konta, co można zrobić tutaj. Liczymy na Waszą pomoc oraz wsparcie merytoryczne przy rozwoju także naszych innych serwisów tematycznych.

Strona:Juliusz Verne-Hektor Servadac cz.1.djvu/024

Z Wedateka, archiwa
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Ta strona nie została skorygowana





<section begin="III" />

ROZDZIAŁ III.

W którym zobaczymy jak praktyczne natchnienie kapitana Servadac przerwane jest niespodzianem wstrząśnieniem.




Gurbi jest to nic więcej jak drewniana buda, pokryta słomą, którą krajowcy nazywają „driss“.
Jestto cokolwiek więcej jak namiot koczowniczych Arabów, ale nierównie mniej, aniżeli pomieszkanie zbudowane z kamieni, lub cegły.
Gurbi zamieszkałe przez kapitana Servadac było właściwie nie więcej jak szałasem i nie wystarczyłoby na potrzeby swych gości, gdyby nie przylegało do dawniejszego posterunku, zbudowanego z kamienia, gdzie mieścił się Ben-Zuf i dwa konie. Posterunek ten był przedtem zajęty przez oddział inżynierów, i zawierał pewną ilość narzędzi takich, jak łopaty, kilofy, tyki i t. d.
Wprawdzie komfort pozostawiał tu wiele do życzenia, ale był to obóz tymczasowy. Zresztą ani kapitan, ani jego ordynans nie przebierali w pożywieniu i lokalu.
Cokowiek filozofii i dobry żołądek, powtarzał Hektor Servadac, a dobrze będzie wszędzie.
<section end="III" />