Uwaga
Serwis Wedateka jest portalem tematycznym prowadzonym przez Grupę Wedamedia. Aby zostać wedapedystą, czyli Użytkownikiem z prawem do tworzenia i edycji artykułów, wystarczy zarejestrować się na tej witrynie poprzez złożenie wniosku o utworzenie konta, co można zrobić tutaj. Liczymy na Waszą pomoc oraz wsparcie merytoryczne przy rozwoju także naszych innych serwisów tematycznych.

Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom I.djvu/214

Z Wedateka, archiwa
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Ta strona nie została skorygowana


na śmierć byli skazani, za jej prośbą i wstawieniem się ułaskawieni, pozyskali całość i wolność.
Królowa Judyta, żona Bolesława króla Polskiego, ciężką złożona niemocą, umiera; pochowana uczciwie w kościele Gnieźnieńskim. Niewiasta świątobliwa, łaskawa i pobożna.

Rok Pański 1018.
Jarosława książęcia Rusi, usiłującego z wielkiém wojskiem wtargnąć do Polski, król Bolesław nad rzeką Bugiem gromi i rozprasza, a wkroczywszy na Ruś, kraj wszystek mieczem i ogniem pustoszy.

Książę Ruski Jarosław, nie mogąc się w swym żalu uspokoić, że państwo jego i stołeczne miasto Kijów w latach poprzednich orężem Bolesława króla Polskiego podbite, takiemu zniszczeniu uległy, bolejąc przytém nad srogą i upokarzającą klęską, jakiej był z wojskiem swojém doznał nad rzeką Bugiem, w skrytości i milczeniu gotował się do wojny. Uzbrajał tym celem siły krajowe, a w sposobnych chwilach zaciągał u sąsiadów posiłki, aby uderzyć na króla Bolesława, i zetrzeć hańbę doznanego nad Bugiem pogromu. Bolesław zaś, chociaż wiedział z dawna od swoich urzędników, starostów, i podsyłanych w te strony szpiegów, o knowanych nań przez książęcia Ruskiego zamachach, chwilę jednak zawściągał oręż, w spodziewaniu, że czas albo cierpliwość złagodzi umysł kniazia Jarosława. Ale gdy postrzegł, że książę Ruski ciągłém uzbrajaniem się Polsce zagrażał, i znaczne wojska coraz bliżej podsuwał, ruszył nawzajem swoje siły, które był na przypadek zaczepki nieprzyjacielskiej miał w pogotowiu, i spiesznym pochodem pociągnął na Ruś, celem odparcia napaści, którą mu książę Ruski zagrażał. A tak jednocześnie Polacy na Ruś, a Rusini na Polskę uderzyli; co stało się tak spiesznie i tajemnie, że obadwaj najezdcy o wzajemnych krokach nie wiedzieli. Dopiero na brzegach Bugu dotarłszy do siebie, zatrzymały się oba wojska i rozłożyły swoje obozy, radząc o walce, która miała się rozpocząć nazajutrz. Ale król Polski Bolesław nie rad był staczać bitwy w przypadający dzień Niedzielny, odstręczała go od niej świąteczna uroczystość; dlaczego rycerstwo trzymał w obozie, i zakazał, aby w ten dzień nie przedsiębrano żadnych kroków nieprzyjacielskich. Tymczasem wypadek i okoliczność małej wagi, jak to się w wojnie zdarzać zwykło, zniweczyła jego zakazy. W południe bowiem, kiedy słońce mocno paliło, a rycerstwo spokojnie zażywało wczasu, czeladź obozowa Polska, zbiegając do rzeki na ugaszenie pragnienia, już-to pławiąc konie, już płucząc mięsiwo z zabitych bydląt, poczęła