Uwaga
Serwis Wedateka jest portalem tematycznym prowadzonym przez Grupę Wedamedia. Aby zostać wedapedystą, czyli Użytkownikiem z prawem do tworzenia i edycji artykułów, wystarczy zarejestrować się na tej witrynie poprzez złożenie wniosku o utworzenie konta, co można zrobić tutaj. Liczymy na Waszą pomoc oraz wsparcie merytoryczne przy rozwoju także naszych innych serwisów tematycznych.

Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Pamiętnik Mroczka.pdf/81

Z Wedateka, archiwa
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Ta strona została skorygowana


postawiono, wiedząc o przyjściu, najrzał mnie za płotkiem namiotu.
— A chodź ino tu wasze — rzecze. — Co tam za burdy wyprawiacie — hę?
— Ja, Najj. Panie? — odpowiem — Żadnej w świecie.
— A coście się to znowu z tym głupcem, Nałęczem, powadzili?
Rozpowiedziałem tedy co do słowa, jak było, a król tylko słuchał.
— N. Panie — kończyłem — na honor krwi naszej następować gdybym dał komukolwiekbądź, a cóżbym ja wart był? Przeciem tego nie poczynał. Chodzę około Nałęcza, jak około czego złego, omijając, nie zaczepiam go: ale dla świętego pokoju, choćby mi nie wiedzieć jak był miły, posponować się dać nie mogę.
Król na to:
— Ino bez burd! Jak czas będzie po temu, to się sobie w szable złożycie; ale myślę, że mu się tego, poczekawszy, odechce, bo ja mu uszu natrę.
— N. Panie — odezwałem się — jeśli mam cokolwiek łaski u waszej królewskiej mości, proszę i błagam, nie czyńcie nic, aby nie pomyślał, żem ja się tu użalał...
— A no, niech i tak będzie — rzekł król. — Tylko pamiętaj, bez burd! Cudzoziemcy na nas zewsząd patrzą: niech się to męstwo i sierdzistość nasza na pogany schowa. Tego sam Bóg, co nas tu zesłał, wymaga...
Nie wiem, jak tam już ten pan nasz na to czas znalazł, żeby jeszcze o tem pamiętać, bo nieustannie byliśmy zasypani odwiedzinami, radami i listami.