Uwaga
Serwis Wedateka jest portalem tematycznym prowadzonym przez Grupę Wedamedia. Aby zostać wedapedystą, czyli Użytkownikiem z prawem do tworzenia i edycji artykułów, wystarczy zarejestrować się na tej witrynie poprzez złożenie wniosku o utworzenie konta, co można zrobić tutaj. Liczymy na Waszą pomoc oraz wsparcie merytoryczne przy rozwoju także naszych innych serwisów tematycznych.

Strona:Henryk Sienkiewicz-Bez dogmatu (1906) t.1.djvu/204

Z Wedateka, archiwa
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Ta strona została zatwierdzona


<section begin="I"/>chają. Skutek był taki, żem nie wyfilozofował nic, a wyjałowiłem w sobie serce.<section end="I"/>


<section begin="II"/>

8 Czerwca.

Zapisuję wspomnienia z całego tygodnia. Odebrałem kilka listów, między innemi od Śniatyńskiego. Poczciwe chłopczysko tak jest zmartwione obrotem sprawy z Anielką, że mi już nawet nie wymyśla. Donosi mi tylko, że żona jego jest na mnie zagniewana na śmierć, że nie chce o mnie słyszeć i że, według jej zdania, jestem potworem, znajdującym największą przyjemność w pastwieniu się nad ofiarami. Tym razem prawdziwy ze mnie chrześcijanin, bo nietylko nie czuję z tego powodu urazy do pani Śniatyńskiej, ale ujmuje mnie to dla niej. Co za gorące, zacne serce! Śniatyński uważa widocznie sprawę za straconą, a raczej za ostatecznie rozstrzygniętą, bo wstrzymuje się od rad i tylko ubolewa: «Daj ci Boże (pisze) znaleźć drugą podobną». Dziwna rzecz, gdy o tem myślę, wydaje mi się, że nie chcę drugiej, podobnej do Anielki, ani lepszej od niej, tylko chcę jej samej. Mówię, że mi się to wydaje, ponieważ jestto uczucie bez stałej i określonej formy. Noszę w sobie, jak gdyby motek niezmiernie poplątanego jedwabiu, męczę<section end="II"/>