Uwaga
Serwis Wedateka jest portalem tematycznym prowadzonym przez Grupę Wedamedia. Aby zostać wedapedystą, czyli Użytkownikiem z prawem do tworzenia i edycji artykułów, wystarczy zarejestrować się na tej witrynie poprzez złożenie wniosku o utworzenie konta, co można zrobić tutaj. Liczymy na Waszą pomoc oraz wsparcie merytoryczne przy rozwoju także naszych innych serwisów tematycznych.

Strona:Grazia Deledda - Po grzesznej drodze T.II.djvu/131

Z Wedateka, archiwa
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Ta strona nie została skorygowana


XII.

Życie Sabiny również zmieniło się do niepoznania. Ciotka Katarzyna nie żyła już od trzech lat; osiołek, zatrzymawszy się po raz ostatni, także przeniósł się do dalekiego kraju, gdzie wiecznie rośnie świeża trawa i gdzie niema kamieni młyńskich, do kraju, o którym marzył poprzez swoją, maskę z łachmanów.
Józef i Sabina zajmowali zawsze ten sam damek w San Piętro, nieco odświeżony, dzięki dobrobytowi, jaki wniósł doń małżonek, Sabina już nie pracowała po cudzych domach i polach, żyli cicho i spokojnie, a w zimie Monsiu Giuanne[1] nie pukał do drzwi ich domostwa. Jasnowłosa, blada dziecina, podobna do matki, rozweselała pożycie dwojga skromnych i dobrych ludzi.
Po ślubie Sabina powoli rozluźniła swoje stosunki z Marją i całą rodziną Noinów, mało mając czasu na cokolwiekbądź poza swym domem, mężem i córeczką.

Wydawała się spokojna i szczęśliwa. Józef, dobry pracownik, uczciwy człowiek bez nałogów, zaskarbił sobie jej przywiązanie i ufność; nigdy nie było pomiędzy nimi sprzeczek, nieporozumień, kwasów.

  1. Głód, a dokładniej nędza; dosłownie Pan Jan w djalekcie sardyńskim.