Uwaga
Serwis Wedateka jest portalem tematycznym prowadzonym przez Grupę Wedamedia. Aby zostać wedapedystą, czyli Użytkownikiem z prawem do tworzenia i edycji artykułów, wystarczy zarejestrować się na tej witrynie poprzez złożenie wniosku o utworzenie konta, co można zrobić tutaj. Liczymy na Waszą pomoc oraz wsparcie merytoryczne przy rozwoju także naszych innych serwisów tematycznych.

Strona:Grazia Deledda - Po grzesznej drodze T.I.djvu/142

Z Wedateka, archiwa
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Ta strona nie została skorygowana


szukać lepszego chleba, niż chleb ze zboża? Niech mnie czart weźmie, jeżeli was, baby, rozumiem.
Marja nie śmiała powiedzieć nic więcej, tembardziej, że i ciotka Luiza zaznaczyła, iż jest bardzo zadowolona ze sługi.
Tak zeszły owe dwa tygodnie i reszta września. Franciszek Rosana bywał dalej w domu, aż sąsiadki z bystrością obserwacji, jaką odznaczają się jedynie kobiety z Nuoro, zwąchały tajemnicę i rozniosły ją na cztery wiatry. Wkrótce całe miasto wiedziało, że Marja z Franciszkiem są jakgdyby zaręczeni, albo w najbliższym czasie się zaręczą.
Godzien, co chwila, wszyscy przychodzący do domu zapytywali Marję o jej przyszłe małżeństwo, wychwalając Franciszka pod niebiosa.
Był ładny chłopiec, sympatyczny, dzielny, dobry, bogaty; robiły z niego prawie anioła, który zstąpił z nieba, aby uszczęśliwić jedną dziewczynę a unieszczęśliwić pozostałe.
Marja, jakkolwiek jej to pochlebiało, zaprzeczała zawsze i wykręcała się, pozwalała jednak ludziom domyślać się, aby jej zazdrościli. I zazdrościli jej istotnie, ale napozór cieszyli się wszyscy i zachęcali, namawiając do jak najszybszej decyzji.
— Kogoż mogłabyś przenieść nad niego? Byłabyś naprawdę głupia, gdybyś go odrzuciła.
Wszystko zresztą składało się jakby umyślnie na krzywdę Piotra Benu, który, wysłany daleko do winnicy, jedyny tylko nie wiedział o niebezpieczeństwie, o bliskiem nieszczęściu.