Uwaga
Serwis Wedateka jest portalem tematycznym prowadzonym przez Grupę Wedamedia. Aby zostać wedapedystą, czyli Użytkownikiem z prawem do tworzenia i edycji artykułów, wystarczy zarejestrować się na tej witrynie poprzez złożenie wniosku o utworzenie konta, co można zrobić tutaj. Liczymy na Waszą pomoc oraz wsparcie merytoryczne przy rozwoju także naszych innych serwisów tematycznych.

Strona:Ernest Buława - Poezye studenta - tom I.pdf/357

Z Wedateka, archiwa
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Ta strona nie została skorygowana


<section begin=„s357g“/>

NIE — TREN.


O nie patrz na mnie temi oczyma,
Pełnemi żalu, bóztwa, tęsknoty!
Bo w głębiach duszy czucia już nie ma,
Co by przyjęło ten promień złoty. —
U mnie tak ciemno, u mnie tak czarno,
A ty w pierś moją wpadasz promieniem,
O święta duszo! tyś jest ofiarną,
Przeczułem Ciebie tem serca drgnieniem! —
Lecz patrz gdzieindziej — na inne rany
Lej balsam cichą źrenicą twoją,
Bom ja przeklęty — i wywołany,
Bo takie rany już się nie goją! —
Idź, idź, szczęśliwa, tam przed tron Boga,
Weź palmę w dłoń twą co anioł trzyma,
Idziesz? znów wołam od ziemi proga,
O! patrz — patrz na mnie temi oczyma! —





<section end=„s357g“/> <section begin=„s357d“/>

DO —


O moja dobra! o moja święta!
Czegóż ode mnie chcesz jeszcze?
Wiesz-że ma dusza czarna, przeklęta,
Że hymny przebrzmiały wieszcze? —
Klęczę i oczy niosę w błękity,
Modlitwa na ustach kona,
Czemuż ty rzucasz nieb twoich szczyty
I tęsknisz do mego łona? —
Melodją arfy mistrza anioła
Jest uczuć obecna chwila —
Ona łzy sieje z ciężkich chmur czoła
I ziemię niebem umila!

<section end=„s357d“/>