Uwaga
Serwis Wedateka jest portalem tematycznym prowadzonym przez Grupę Wedamedia. Aby zostać wedapedystą, czyli Użytkownikiem z prawem do tworzenia i edycji artykułów, wystarczy zarejestrować się na tej witrynie poprzez złożenie wniosku o utworzenie konta, co można zrobić tutaj. Liczymy na Waszą pomoc oraz wsparcie merytoryczne przy rozwoju także naszych innych serwisów tematycznych.

Sen — nie sen

Z Wedateka, archiwa
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
<<< Dane tekstu >>>
Autor Michał Bałucki
Tytuł Sen — nie sen
Pochodzenie Poezje Michała Bałuckiego
Data wydania 1874
Wydawnictwo Wydawnictwo „Kraju”
Drukarz Drukarnia „Kraju”
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: Pobierz jako ePub Pobierz jako PDF Pobierz jako MOBI
Cały zbiór
Pobierz jako: Pobierz Cały zbiór jako ePub Pobierz Cały zbiór jako PDF Pobierz Cały zbiór jako MOBI
Indeks stron
SEN NIE SEN.
Poezje Michała Bałuckiego ornament początkowy.png

Oj śniło mi się dziwnie dziś z rana:
Że mi umarła moja kochana,
Że ją ubraną w białą sukienkę,
Bladą złożono w skromną trumienkę —
Wianek na główce — w rękach krzyż mały —
I cztery siostry klęcząc płakały —
Ojciec i matka — i ludzie tłumnie —
A dziad objaśniał świece przy trumnie. —

A potem księża śpiewając weszli —
Młodzi na cmentarz trumnę ponieśli,
I postawili nad pustym grobem.
Trumnę żegnano zwykłym sposobem:

Każdy paciorek odmówił krótko,
I trumnę ziemi przysypał grudką, —
I poszli wszyscy smutni tą stratą —
I został tylko grabarz z łopatą.

Lecz ja nie mogłem przenieść na sobie,
By ona w zimnym leżała grobie: —
Pobiegłem ziemię odgrzebać miałką,
Wyjąłem z trumny skostniałe ciałko,
I do kapliczki wniósłem cmentarza,
I tam klęknąwszy u stóp ołtarza
Prosiłem z płaczem Niebieską Panią,
By pozwoliła mi umrzeć za nią. —

Potem ją cucić począłem łzami —
Życiem w nią przelał pocałunkami —
Aż otworzyła oczka do śmiechu,
Aż przemówiła słówko po cichu...
Wtém dzwonek na jutrznią słychać z kościoła; —
Ona pobiegła do sióstr wesoła,
A mnie się w oczach zrobiło ciemno,
I grób się nagle zawarł nademną. —


To był sen tylko! — Dziś na spacerze
Widziałem żywą, o zdrowéj cerze.
Niedobra przecież — gdy mnie mijała,
Ani się spojrzeć nawet nie chciała.
A jam rannego snu wspomniał wątek —
Jakie to serca u tych dziewczątek!
Ja chciałem chętnie za nią być w trumnie,
A ona spojrzeć nie raczy ku mnie!
1858.

Poezje Michała Bałuckiego ornament końcowy.png


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Michał Bałucki.