O MazurachWojciech Kętrzyński - O Mazurach.djvu/1
Wyleciäłä rybkä
Leciäły zorawie
Oj sokole
W ciemnym läsu
Stoi najmilejsy
A Ty mojo musis być
Koniki zärżäjo
Wysedł zä stodołe
Słuzyłä dzieweckä
Pojedziem nä łowy
Zielenio sie lasy
Niescęśliwa wojnä
O sérce sérce
Smutne moje sérce
Cięzko cięzko
Przysedł Janek do Käsiuchny
Ä z poränä w niedziele
A w niedziele räniusienko
Ä kiedy ja będe
Rozstańze sie, rozstań
A pod borem bujna trawkä rosłä
Słuzył Janek we dworze
Z tämtéj strony jezióreckä
Idź głosie po rosie
Zäśpiewam wam nä pocątku
Kiedy będzie ciemnuchno
Przyjdź Janku, przyjdź z wiecorä
Obym mógł wylicyć trwogi
Ä kiedy sie będzies zenił
Ä przed wroty
Gdy spowędrujemy
Siwy konik siwy
Kukaweckä kuka
Lezy zającecek zä miedzo
Sewcyku pächole
Tä piosneckä
Plon niesiemy plon
Käzda to swéj pary
I ula, ula gąskä
Siwa gąskä siwa
Stoi jewor kole drogi
Wolałbym ja kosić, kosić
Moja Marysia robotna była
Twoja mie uroda
Leciał pies przez owies
Cemu kalinko w dole stois
Posłä Rozä do täńca, do täńca
Siedzi jesiotr w ganku
Kruku, kruku, käsas, kipis
Nieoglądajtä sie dziatecki
Stoi jewor przy drodze
Ä przy jedném mieście
W zielonym gaju
Wy gburzy, kelmrzy, ziemniänie
|
Przypisy
- ↑ Spis treści dodany przez zespół Wikiźródeł.