Uwaga
Serwis Wedateka jest portalem tematycznym prowadzonym przez Grupę Wedamedia. Aby zostać wedapedystą, czyli Użytkownikiem z prawem do tworzenia i edycji artykułów, wystarczy zarejestrować się na tej witrynie poprzez złożenie wniosku o utworzenie konta, co można zrobić tutaj. Liczymy na Waszą pomoc oraz wsparcie merytoryczne przy rozwoju także naszych innych serwisów tematycznych.

Niewłaściwość obawy śmierci

Z Wedateka, archiwa
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
<<< Dane tekstu >>>
Autor Henryk Łuczkiewicz
Tytuł Niewłaściwość obawy śmierci
Pochodzenie Upominek. Książka zbiorowa na cześć Elizy Orzeszkowej (1866-1891)
Data wydania 1893
Wydawnictwo G. Gebethner i Spółka, Br. Rymowicz
Druk W. L. Anczyc i Spółka
Miejsce wyd. Kraków – Petersburg
Źródło Skany na Commons
Inne Cała część II
Pobierz jako: Pobierz Cała część II jako ePub Pobierz Cała część II jako PDF Pobierz Cała część II jako MOBI
Cały zbiór
Pobierz jako: Pobierz Cały zbiór jako ePub Pobierz Cały zbiór jako PDF Pobierz Cały zbiór jako MOBI
Indeks stron
NIEWŁAŚCIWOŚĆ OBAWY ŚMIERCI.

Henryk Łuczkiewicz.jpg



Śmierć — to najstraszniejsze dla człowieka słowo! to najcięższe ze wszystkich na świecie nieszczęść, to przekleństwo, przed którem drży zarówno żebrak, jak monarcha. Śmierć czeka wszystkich i przeraża wszystkich, bo raz tylko spotyka każdego, ale niszczy wszystko bezpowrotnie, zrywa wszelakie węzły, wszelką ze światem i ludźmi łączność, której nikt, nic i nigdy znowu nawiązać, ni zbliżyć nie zdoła!
Tak pojęta śmierć może, a nawet musi w rzeczy samej, nabawiać najwyższą trwogą, rozpaczliwym strachem przed ową wszechwładną siłą, której żadna potęga fizyczna, ni moralna oprzeć się, ani uniknąć nie jest zdolną. Wszelako, bliższe zastanowienie się nad rzeczą nasuwa uwagę: kto właściwie ma powód, przestraszać się owej wszechniszczącej siły? Czy wszyscy? bynajmniej! chyba tylko ten, komu życie płynie w dostatku i przyjemnościach światowych i kto w dwóch tych warunkach pokłada jedyny cel życia. Pospolicie atoli dzieje się inaczej: przeważająca większość pędzi życie w niedostatku, a dla lepszej właściwie ludzkiej części żyjących, przyjemność nie jest warunkiem, a tem mniej celem życia; nawet majętni spotykają się z tylu przykrościami, że często życie mniej ma dla nich powabu, niż dla wyrobnika. Kto więc i dlaczego ma tak strasznie przerażać się czekającą go śmiercią? nie pojmujemy. Świat jest wprawdzie piękny, ale zły; jest człowiek dobry, zato ludzie nie dobrzy; nadzieji dużo, ale zawodów więcej; rozkosz chwilowa, a troska wieczna; usiłowań mnóstwo, skutków maluczko; praca żmudna i nieustająca; wiadomości mało, pewności żadnej.
Oto bilans życia, — zaprawdę, nie ponętny! Dlaczegóż zresztą rozpaczać i dręczyć się myślą o śmierci, jeżeli wiemy, że ona nieunikniona, dlaczego przeklinać i narzekać na to, czego niczem odwrócić nie zdołamy, dlaczego bać się tego, co jest nieodwołalnem? Co żyje, umierać musi; jest to jedyna pewność na świecie, jedyne oczekiwanie, które nie zawodzi: zatem każdy i zawsze spokojnie na śmierć przygotowanym być winien, bez trwogi i żalu, bez radości ni smutku, gdyż ona jest koniecznem, fzjologicznem następstwem życia. W ciągu życia zużywa się organizm, a zużyty przestaje istnieć. Jak noc zapada po dniu, tak też śmierć po życiu. O ile noc jest pożyteczną, dostarczając nam przez rośliny niezbędnego do życia tlenu, tak znowu śmierć jednego człowieka, ustępuje miejsca drugiemu, a ponieważ nic na świecie nie ginie marnie, gdyż nawet zeschły liść służy za pokarm dla kiełkującej nowej rośliny, więc też i Pan stworzenia nie może znikać bez śladu — musi istnieć, chociaż w innej postaci.
Owa przecież spokojna, beznamiętna obojętność dla świata i spraw jego, z jaką umierający odchodzi z padołu płaczu, owo poczucie bezwzględnej prawdy, zniewalające go do wyznania win, grzechów i zbrodni w chwili konania, owa nareszcie pewność cichego spoczynku na wieki, bez troski, obok zupełnego zapomnienia walki życiowej, niby w śnie łagodnym, nigdy nie przerwanym, a często nadzieja lepszego życia, — mają w sobie coś tak wzniosłego, z czem nic za życia porównać się nie daje. Jeżeli więc ktoś jest wobec śmierci godnym politowania i żal wzbudzającym, to, zaiste, nie umierający, ale osoby pozostałe, które tracą go niepowrotnie! Cóż zatem przeraża ludzi w akcie śmierci? Objaśnia to Seneka, mówiąc: „Nie straszną jest śmierć, będąca zjawiskiem naturalnem, ale strasznym ‘jest wstęp do niej“.
Owóż tym „wstępem“ jest choroba, zgon poprzedzająca. Śmierci, jak powiedzieliśmy, uniknąć nie możemy, zato obowiązkiem i głównem zadaniem każdego człowieka być winno: chronić się wszystkiemi siłami od choroby, która, łącząc się z dokuczliwem cierpieniem, przeraża obawą wzmagania się dolegliwości, prowadzących do śmierci. Zapobieganie chorobom leży najczęściej w mocy naszej, albowiem choroba jest nieprawidłowym objawem życiowym w następstwie szkodliwych zdrowiu warunków i zboczenia stąd czynności organicznych. Znając naturę czynności naszego ustroju i potrzebnych do tego warunków, możemy snadnie uchronić się od szkodliwości, zatem od choroby. Zasady prawidłowego życia i wiadomość o wszelakich szkodliwościach dla zdrowia podaje hygjena, z czego wynika, że powinnością człowieka jest dokładne zapoznanie się z prawidłościami hygjenicznemi dla uchronienia się od choroby, a wtedy możemy spokojnie, bez obawy, wyczekiwać kresu życia, którym jest śmierć.

Warszawa.Dr. Henryk Łuczkiewicz[1].



Upominek - ozdobnik str. 87.png



Przypisy

  1. Zmarł w Warszawie d. 6-go kwietnia 1891 r.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Henryk Łuczkiewicz.