Uwaga
Serwis Wedateka jest portalem tematycznym prowadzonym przez Grupę Wedamedia. Aby zostać wedapedystą, czyli Użytkownikiem z prawem do tworzenia i edycji artykułów, wystarczy zarejestrować się na tej witrynie poprzez złożenie wniosku o utworzenie konta, co można zrobić tutaj. Liczymy na Waszą pomoc oraz wsparcie merytoryczne przy rozwoju także naszych innych serwisów tematycznych.

Nieomylny znak

Z Wedateka, archiwa
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
<<< Dane tekstu >>>
Autor Leo Belmont
Tytuł Nieomylny znak
Pochodzenie Rymy i Rytmy. Tom I
cykl Scherzo
Data wydania 1900
Wydawnictwo Jan Fiszer
Druk Warszawska Drukarnia i Litografja
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały cykl
Pobierz jako: Pobierz Cały cykl jako ePub Pobierz Cały cykl jako PDF Pobierz Cały cykl jako MOBI
Cały tom I
Pobierz jako: Pobierz Cały tom I jako ePub Pobierz Cały tom I jako PDF Pobierz Cały tom I jako MOBI
Indeks stron
Nieomylny znak.

Widziałem Ją krótko na balu
Lecz będę pamiętał nie — krótko,
Bo serce mi przy Niej zabiło
Ożywczą i rzeźką pobudką…

Mówiliśmy z nią cały wieczór —
Ach! nieznaczącemi nic słowy, —
Lecz coś jakby tkwiło w przestankach,
W przecinkach i kropkach rozmowy…

I śmiała się ona tak wiele…
I ząbki jej lśniły tak ładnie…
Lecz tak się zazwyczaj ten śmieje,
Co smutek ma w sercu aż na dnie…

Nie odgadłbyś z ust uśmiechniętych,
Że ból jej jakowyś dolegał,

Lecz w nagłych zmarszczeniach jej czoła
Jak gdyby cień bólu przebiegał…

I sądzę, żem nawet uchwycił
Złamanych jej losów ogniwo,
Gdy rzekła, że „życie jest proste,
Lecz często kieruje się krzywo!“

I żal mi jej było niezmiernie,
Lecz myśli nie tknęły mnie płoche!
I czułem, że… trochę ją lubię
I ona też lubi mnie… trochę!…

Lecz, że nas coś ciągnie ku sobie, —
Z jednego wypadku jam wnosił:
Jej mąż do mnie doszedł uprzejmie
I mile na obiad zaprosił!



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Leopold Blumental.