Uwaga
Serwis Wedateka jest portalem tematycznym prowadzonym przez Grupę Wedamedia. Aby zostać wedapedystą, czyli Użytkownikiem z prawem do tworzenia i edycji artykułów, wystarczy zarejestrować się na tej witrynie poprzez złożenie wniosku o utworzenie konta, co można zrobić tutaj. Liczymy na Waszą pomoc oraz wsparcie merytoryczne przy rozwoju także naszych innych serwisów tematycznych.

Magdalena (Zawistowska, 1909)

Z Wedateka, archiwa
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
<<< Dane tekstu >>>
Autor Kazimiera Zawistowska
Tytuł Magdalena
Pochodzenie Poezye
cykl Święte
Data wydania 1909
Wydawnictwo H. Altenberg
Druk W. L. Anczyc i Sp.
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: Pobierz jako ePub Pobierz jako PDF Pobierz jako MOBI
Cały cykl
Pobierz jako: Pobierz Cały cykl jako ePub Pobierz Cały cykl jako PDF Pobierz Cały cykl jako MOBI
Cały zbiór
Pobierz jako: Pobierz Cały zbiór jako ePub Pobierz Cały zbiór jako PDF Pobierz Cały zbiór jako MOBI
Indeks stron

Magdalena


O nie patrz na mnie!... Jam pełna lęku...
Z amforą wonnych olei w ręku
Idę pomazać Twe stopy znojne —
Niosę im nardu wonie upojne,
Żar pocałunków i łez mych strugi —
I klęcząc, warkocz rozplatam długi,
I z stóp Twych kornie biorę na włosy
Łez moich zdroje i oliw rosy...
O nie patrz na mnie... Długom czekała,
Długo płomienna byłam i biała!...
Lecz teraz odwróć te słodkie oczy,
Bo trąd występku mi ciało toczy...
W proch mi skroń zetrzyj stopy białemi,
Bom najgrzeszniejsza między grzesznemi!...

Bom jako owa oblubienica,
Co w snach już widząc miłego lica,
W przededniu jasnym dnia godowego,
Zbiegłszy z wyżyny pałacu swego,
Na żer służalczym pachołom dała
Królewską krasę swojego ciała!...
Lecz nie odtrącaj... Jam Twoje ręce,
W snach widywała i w przeczuć męce...
I drżąc w brutalnych ramion
oplocie, Duszę miewałam w łzach i tęsknocie!...
I w skrach ogniowych, w szalu purpurze,
Jak gołąb była o białem piórze!...
.................
Wiem... przyjdą inne — już się wybiela
Straż najprzedniejsza cór Izraela

I niosą kwiatów barwistych snopy,
Pod Twe tułacze wędrowne stopy —
Idą ku Tobie w zwartym szeregu,
Idą ku Tobie w róż białych śniegu!...
Nie mnie iść z niemi — po wieczne czasy
Popiołem zsypię raj mojej krasy,
I w ślad stóp Twoich pójdę pokutna,
Jako służebna, cicha i smutna!...
Nie mnie iść z niemi — Twoje źrenice
Godowych dziewic zrumienią lice,
I Twoje dłonie spoczną litośnie
Na ich liliowej, rozkwitłej wiośnie...
.................
O Rabbi... Rabbi... ja w prochu leżę...
I z Tobą pójdę... i w Ciebie wierze...

I kładę usta i włosy moje
Pod opylonych stóp Twoich znoje...
O Rabbi... Rabbi...
.................
„Wstań od stóp Moich... Zmazan grzech ciała,
Boś nieskończenie umiłowała —
I odtąd będziesz z śniegu i woni,
Ów kwiat, na dziewic wybranych skroni.

Idź... i oleje pochowaj wonne,
Na namaszczenie dla Mnie pozgonne“.
.................



Poezye Kazimiery Zawistowskiej - ornament 1.png




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Kazimiera Zawistowska.