Uwaga
Serwis Wedateka jest portalem tematycznym prowadzonym przez Grupę Wedamedia. Aby zostać wedapedystą, czyli Użytkownikiem z prawem do tworzenia i edycji artykułów, wystarczy zarejestrować się na tej witrynie poprzez złożenie wniosku o utworzenie konta, co można zrobić tutaj. Liczymy na Waszą pomoc oraz wsparcie merytoryczne przy rozwoju także naszych innych serwisów tematycznych.

Strona:PL Waleria Marrené-Błękitna książeczka 270.jpeg

Z Wedateka, archiwa
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Ta strona została zatwierdzona


— A cóż ty jej powiesz? — spytał z pewnym niepokojem Emilian — co powiesz, jeśli ktokolwiek będzie śmiał zapytać? Wreszcie, gdzież przebyłaś ten przeciąg czasu?
Dziewczyna spojrzała na niego zdziwiona; zrozumiała znowu, że pod tym gwałtownym wykrzyknikiem kryła się jakaś tajemnica.
— Odpowiem co zechcesz — szepnęła — chociaż...
— Chociaż co?
— Czy nie najłatwiej byłoby powiedzieć prawdę? — spytała.
Uderzyła go prostota tej odpowiedzi, chociaż nazwisko zbawcy Natalii nie mogło przejść mu przez usta. I raz jeszcze rzucił prześladowczemu losowi pytanie, dlaczego był to właśnie ten człowiek? Zrozumiał jednak szybko, iż nie wolno mu się było wahać, iż najmniejszy cień tajemnicy w tym względzie zaciążyćby musiał groźnie na Natalii. Trzeba mu było wypić ten jeszcze kielich goryczy.
— Masz słuszność — odparł powoli — powiesz prawdę, prawda najmniej przynosi ci ujmy.
Ale nie wymówił tych słów bez śmiertelnego bolu. Cała duma jego oburzała się w piersi. — Więc znowu nazwisko tego człowieka miało powrócić na wszystkie usta, znowu miano wygrzebywać z popiołów niepamięci dawne powieści, których się domyślał aż nadto.
Pozostał więc milczący, dopóki powóz nie zatoczył się przed ganek.
Przecież pomimo doznanego wstrząśnienia odprowadził sam Natalię do jej apartamentu. O tej godzinie Aurelia spała jeszcze; chciał zresztą wprzódy zobaczyć się z żoną, nimby nastąpiło spotkanie się sióstr.
Na niespodzianą wiadomość powrotu księżniczki, Drylska wyskoczyła z łóżka i pobiegła z oznakami radości, do których mieszała się ciekawość, naprzeciw swej wychowance.