Uwaga
Serwis Wedateka jest portalem tematycznym prowadzonym przez Grupę Wedamedia. Aby zostać wedapedystą, czyli Użytkownikiem z prawem do tworzenia i edycji artykułów, wystarczy zarejestrować się na tej witrynie poprzez złożenie wniosku o utworzenie konta, co można zrobić tutaj. Liczymy na Waszą pomoc oraz wsparcie merytoryczne przy rozwoju także naszych innych serwisów tematycznych.

Strona:PL Waleria Marrené-Błękitna książeczka 267.jpeg

Z Wedateka, archiwa
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Ta strona została zatwierdzona


dla jego mieszkańców, jakkolwiek szacunek ten był mu przykry.
Podróż do Głogowa odbyła się w milczeniu. Hrabia był głęboko znużony tym wieczorem w którym przeżył niejako po raz drugi najboleśniejsze chwile swego życia. Wieczór ten pozostawił w jego umyśle pełno wątpliwości, pełno niepokoju i zmącenia; potrzebował rozejrzeć się sam w sobie.
W serce jego wpadło wiele nowych pierwiastków, ale te potrzebowały czasu, ażeby się rozwinąć. Teraz nie był on w stanie zdać sobie jasno sprawy z tego co działo się w jego wnętrzu, czuł się jednak zmienionym. Zacierały się w nim dawne burze, szyderstwo schodziło z ust, a do serca wkradały się nieznacznie miększe uczucia.
Sam już dał ich dowód w rozmowie z Natalią, w powitaniu biednej dziewczyny, której pragnął oszczędzić nawet wspomnienia przeszłości. Czy uczynił to z powodu prośby Marcelego, czy też z poczucia własnych win względem niej, lub też dobrze zrozumianej polityki? trudno było odgadnąć, dość, że ta pierwsza chwila stała się pojednaniem i wzbudziła ufność księżniczki.
— Emilianie — rzekła wreszcie, gdy na ostatniej stacji kolei się przesiedli do czekającego na nich powozu — czy Aurelia bardzo na mnie zagniewana?
— Miałaby prawo się gniewać — odparł hrabia — wyrządziłaś nam wielką boleść, Natalio, ale sobie stokroć większą jeszcze. Nie chciałbym próżno wspominać przeszłości, bo to do niczego nie prowadzi, skoro sama dowolnie błąd swój poznałaś.
— O tak — szepnęła spuszczając oczy, bo zrozumiała od dawna, iż największem nieszczęściem, które jej grozić mogło, był właśnie Romuald i ta ślepa miłość, co przedstawiała jej tę smutną indywidualność w złudnych kolorach ideału.